niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 12 - Dzień za dniem

Dzisiejszy poranek nie należał do zbyt słonecznych.Niebo spowijały ciemne chmury,a z nich coraz szybciej spadały wielkie krople deszczu.
"-Już dawno nie widziałem żeby tak lało"-pomyślał Shikamaru,wpatrując się w okno.W szpitalu nie było za wiele do roboty,a obserwowanie pogody stanowiło jedną z ciekawszych rzeczy jakie można było robić.Nara zastanawiał się też nad słowami Rin.Dziewczyna kazała mu coś o sobie opowiedzieć.Ale co może powiedzieć,oprócz imienia i nazwiska?Hobby?
***
Naruto właśnie wstawał z łóżka.Chętnie pospałby dużo dłużej,niestety jego żołądek postanowił zaprotestować.Uzumaki pomyślał,że szybko sięgnie do lodówki po coś do jedzenia i pójdzie spać spowrotem,lecz ku jego zdziwieniu była ona pusta.Ze zrezygnowaniem stwierdził,że musi szybko iść do sklepu albo na ramen,bo głód  go wykończy.Ubrał się i wyszedł.
Ulice były właściwie puste.Trudno się dziwić,nikomu nie chce się wychodzić w taką pogodę...No,chyba,że tak jak blondyn ktoś nie ma innego wyjścia,bo inaczej grozi mu śmierć głodowa...
W końcu,cały przemoczony,Naruciak dotarł do Ichiraku.
-O,Ohayou Naruto!Co tam u ciebie ?- zapytał sprzedawca gdy Lisek usadowił się wygodnie
-Całkiem nieźle,ale...JESTEM TAK STRASZNIE STRASZNIE GŁODNYYYY
-A więc nie ma na co czekać,wielka porcja najlepszego ramen na świecie dla ciebie!Na koszt firmy!- uśmiechnął się przyjaźnie mężczyzna
-OOO MNIAM ! Arigatou,dziadku!-powiedział uszczęśliwiony niebieskooki,po czym ochoczo zabrał się do jedzenia
Oczywiście nie zajęło mu to długo,wszystko pochłonął w niecałe półtorej minuty.
Kiedy zmierzał już w stronę domu przypomniał sobie o leżącym w szpitalu przyjacielu i postanowił go odwiedzić.W drodze zauważył dziewczynę z wachlarzem.
-OIIII!TEMARIII!-wydarł się tak,że było go słychać chyba w całej wiosce i podbiegł do kunoichi
- Siemka Naruto -przywitała się całkiem ciepło
- Dokąd idziesz ?
- W sumie to sama nie wiem.Lubię deszcz,więc pomyślałam,że pójdę się przejść.
- Aaa...Ja idę do Shikamaru,idziesz ze mną ?
- Hmm..Czemu nie ?
***
Tymczasem w szpitalu Rin "przesłuchiwała" Narę.
-Też bardzo lubię patrzeć w niebo!Tylko ja wolę robić to w nocy,uwielbiam gwiazdy- powiedziała rezolutnie Ichiya- A szczególnie te spadające!
Ich rozmowa ciągnęła się już dobrą godzinę,jednak opierała się głównie na tym,że Shika mówił o sobie jedno zdanie,po czym dziewczyna przerywała mu i  stwierdzała,iż lubi praktycznie to samo i opowiadała o tym przez następne 15 minut.Jednak szatynowi wcale to nie przeszkadzało.Był nawet zadowolony,że nie musi dużo się udzielać.Przyjemnością było też dla niego słuchanie szatynki.Każde jej zdanie przepełniała wesołość,dobry humor.Właściwie co chwilę szeroko się uśmiechała.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi,a po chwili do sali weszli Naruto i Temari.
-Shikamaru!Jak się czujesz?Już ok?Długo będziesz tu jeszcze leżał?Wygodnie tu masz przynajmniej?-jak zwykle zasypał go pytaniami Naruciak
-Ech...cześć Naruto- przywitał  się Nara,a kąciki jego ust powędrowały lekko do góry-Tak,już w miarę w porządku,ale będę musiał zostać tu jeszcze miesiąc...
-Co?Czemu tak długo? -wtrąciła się  Temari -Tak w ogóle to cześć
-Może na to nie wygląda,ale jego obrażenia nadal są poważne-tym razem wtrąciła się Rin,zachowując swój przyjazny ton głosu-My się chyba jeszcze nie znamy
-No raczej nie
-Jestem Rin
- Temari
-A ja jestem Naruto
-Miło was poznać.Jesteście przyjaciółmi Shikamaru?
-Tak
Po tej rozmowie nastąpiła niezręczna cisza.Na szczęście Rin szybką ją przerwała.
-Wszyscy jesteście z Konohy ?
-Nie,ja jestem z Suny,niedługo tam wracam
-Aaa-odparła Ichiya,a po chwili dodała-Nudno tutaj,nie?
Po tych słowach  rozpoczęła swój "wykład" o tym co ciekawego można robić w szpitalu.Jej pomysły polegały jednak na dość niewymagających grach,typu papier,kamień,nożyce czy kółko i krzyżyk.Temari i Shikamaru wcale się nie odzywali,za to Naruto też postanowił zaproponować jakąś grę,ale była ona tak wymyślna,że nikt nie zrozumiał zasad.Rzucił też hasło zabawa w chowanego,lecz wszyscy popatrzyli się na niego spode łba,gdyż Nara ledwo się ruszał,a co dopiero gdyby miał latać po całym szpitalu w poszukiwaniu kryjówki.Dyskusja o grach zajęła im,o dziwo, ponad 3 godziny,więc skończyło się na tym,że pielęgniarka ogłosiła koniec odwiedzin,gdyż Nara musi iść na badania i nie zagrali w nic.Właściwie to szatyn i kunoichi z Suny nie bardzo chcieli w coś grać,więc było im to na rękę.
Temari oraz Naruto pożegnali się i wyszli,a Rin odprowadziła Shikamaru do odpowiedniej sali.
-Temari?-zapytał Uzumaki,gdy już opuścili teren szpitala
-Hm?
-Co sądzisz o Rin?
-Wydaje się całkiem fajna-odrzekła,choć dziwiła się swoim słowom.Była realistką,a Ichiya wydawała się być skrajną opytymistką.Zazwyczaj tacy ludzie nie przypadają blondynce do gustu,jednak ta dziewczyna miała w sobie coś co przyciągało uwagę i sympatię ludzi-A ty ?
-Jest spoko-uśmiechnął się Lisek
 Było południe,ale deszcz padał równie mocno,a może nawet intensywniej,niż rano.Co za dzień...
Kiedy Naruto wrócił do domu rzucił się na łóżko i w mgnieniu oka zasnął.(Ciekawe jak będzie wyglądała potem jego pościel,skoro wlazł tam w tych mokrych,ubłoconych buciorach ._.)
Natomiast Temari po powrocie wzięła prysznic i zaczęła przygotowywać sobie coś do jedzenia.
W gotowaniu przeszkodziło jej pukanie do drzwi.Gdy je otworzyła zobaczyła twarze Sakury i Ten Ten.
-Dziewczyny!Co  tu robicie ?
-No jak co?Przyszłyśmy odwiedzić przyjaciółkę!
Wkrótce potem wszystkie siedziały już w salonie zajadając sushi maki.
-No to co tam u ciebie ?Opowiadaj!-zaczęła Ten Ten
-Hm,w sumie nic specjalnego-odpowiedziała beznamiętnie Temari-A u was?
-A całkiem dobrze-rzekła Sakura-Wiesz,że planują zrobić nam jakieś treningi specjalne?
-Właśnie,w ramach jakiejś tam współpracy między wioskami-dodała Ten Ten-Także możliwe,że nie będziesz musiała wracać w tym tygodniu do Suny
-Ooo,a ile one mają trwać?
-Chyba 2-3 miesiące.
Dwa,a nawet trzy miesiące...Długo.To nie tak,że Temari nie chciała zostawać w Konoha,wręcz przeciwnie-uwielbiała tu być,wszyscy jej przyjaciele tu mieszkali.Ale Suna to był jej dom.Tęskniła za braćmi,za swoim rodzinnym otoczeniem.
-Mam do was pytanie-rzekła blondynka po chwili ciszy-Znacie może taką dziewczynę jak Rin Ichiya?
-Ja kompletnie nie kojarzę kogoś takiego-stwierdziła Ten Ten
-Wydaje mi się,że jest chyba jakimś nowym ninją medycznym,ale osobiście jej nie znam.A czemu pytasz?-odparła Sakura
-A nic,nic.
Różowowłosa i szatynka popatrzyły się na siebie ze zdziwieniem,po czym zaczęły opowiadać koleżance o wczorajszym wybryku Naruto.
___________________________________________________________
Jak mnie tu długo nie było!Chyba z trzy miesiące :o
To wszystko przez szkołę-nigdy nie myślałam,że będę mieć tyle nauki.Co tydzień są ze dwa sprawdziany i jakieś 5 kartkówek.Już po 3 miesiącach szkoły jestem wykończona psychicznie,to jak ja wytrzymam do końca roku.... ._.

W każdym razie wiedzcie,że was nie opuściłam XD

Tak btw.to wiem,że pomysł z grami w szpitalu jest co najmniej głupi ale nie miałam pojęcia co oni tam mogą robić xd

Jeszcze chciałam podziękować wszystkim odwiedzającym mojego bloga,bo widzę,że licznik dobił już do ponad tysiąca!Dziękuję Wam wszystkim!Sprawiacie,że na prawdę chce się pisać ♥

Dołączam jeszcze odpowiedzi na klepankę od Kaori :D
1) W jakim anime chciałabyś się znaleźć?
Naruto,oczywiście  ♥
2) Jesteś uzależniona od "lajkowania" wszystkiego jak leci?
wydaje mi się,że nie xd
3) Jaki kolor włosów chcielibyście mieć?
Niebieski XD
4) Miłość, pieniądze czy imprezy?
miłość :P
5) Oglądasz coś typu "ukryta prawda", "dlaczego ja", "pamiętniki z wakacji"? Co?
Oglądam wszystkie,ale nie regularnie,dla poprawy humoru XD
6) Wielka Noc, Boże Narodzenie, Sylwester?
Boże Narodzenie
7) Spodnie czy spódniczka/sukienka?
Spodnie! W życiu nie założę sukienki albo spódnicy!
8) Jak masz na 2 imię? ^^
Dorota...
9) Masz zwierzątko?
2 koty xd
10) Jaka jest Twoja ulubiona strona w internecie?
hmm,waham się między facebookiem,twitterem i allkpop...

Teraz mam napisać swój zestaw pytań tak ? A więc:
1)Jaką sławną osobę lub zespół chciałabyś spotkać?
2)Jaka manga/anime znaczy dla ciebie najwięcej?
3)Twoje ulubione jedzenie ?
4)Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
5)Wolisz zimę czy lato?
6)Znasz jakiegoś Azjatę/Azjatkę?
7)Co jest twoim hobby?
8)Ulubiony zespoł/wykonawca?
9)Uważasz się za osobę otwartą na inne kultury,zwyczaje?
10)Czy szkoła cię wykańcza XDD?

A pytania kieruję do:
1.Kaori(wybacz,że musisz odpowiadać na kolejną klepankę XD)
2.Shika i Marutemarii
3.Maruchiina
4.Mikayo
5.Kiniuś
:D

sobota, 8 września 2012

ŁOŁOŁO

A więc taaak :
  • muszę trochę zadbać o mojego bloga o Akatsuki,więc w najbliższym czasie dodam notkę właśnie tam,
  •  rozdział 12 dodam pewnie koło soboty albo niedzieli XD
  • przeraża i trochę zastanawia mnie fakt,że wchodzą tutaj na bloga ludzie z jakiegoś rosyjskiego portalu  porno :OOOOOOOOO LOL
Tak ogólnie to piszcie co tam u was,żeby było ciekawiej XDDD

czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 11 - Rin

Siedzieli tak przytuleni jeszcze chwilę,gdy odezwała się Temari :
-Ekhem (chrząknięcie XD).
Puścili się, mimowolnie oblewając się rumieńcem.Oboje szybko odwrócili się,by drugie z nich nie zauważyło rumieńca.
-Czyli między nami w porządku ? - zapytała dziewczyna
-Jasne - uśmiechnął się szatyn
Jednak jego uśmiech nie trwał zbyt długo,gdyż po chwili dostał po twarzy wachlarzem.
-To za to,że prawie dałeś się zabić - powiedziała blondynka po czym się roześmiała
-Ała ! Ale jesteś upierdliwa ! Wiesz jak to boli ?!
-Ale z ciebie beksa !
I tak rozpoczęła się ich kolejna,tradycyjna kłótnia.Po upływie paru minut do sali weszła pielęgniarka i oznajmiła,że jest już późno i czas odwiedzin się skończył.Tak więc oboje pożegnali się i Temari udała się do swojego domu.Było około 22 i na ulicach nie było zbyt wielu ludzi.Była pełnia,tak więc było dość jasno jak na noc.
W czasie drogi rozmyślała o tym co się dziś wydarzyło.Rozpierała ja niepohamowana radość i energia,mimo,że było już stosunkowo późno wieczorem.Oczywiście była wesoła z powodu,że Shikamaru nic nie jest,ale było coś jeszcze.Coś co powodowało,że jej serce biło szybciej.
"-Czy to przez niego ?"-myślała-"Niee,oczywiście,że nie.To by było co najmniej dziwne".Jednakże miała świadomość,że w jego towarzystwie zawsze poprawiał jej się humor.Ten jego łobuzerski uśmiech i leniwy styl bycia...
Nie była do końca pewna kim dla niej jest.Czy aby na pewno tylko przyjacielem ?Odsuwała od siebie takie myśli.Nie chciała się do tego przyznać nawet przed samą sobą,a co dopiero przed kimś.Nie lubiła myśleć ani mówić o uczuciach.

W końcu dotarła do swojego mieszkania.Zdjęła buty i usadowiła się wygodnie na kanapie.Po chwili uświadomiła sobie,że właściwie nic dziś nie jadła,szybko więc wyciągnęła z lodówki jajka i zaczęła robić jajecznicę.Było to właściwie jedyne danie jakie potrafiła przygotować bez spalenia wszystkiego dookoła.Nie była zbyt dobra,jeśli chodzi o gotowanie.
Po posiłku wzięła szybki prysznic i z braku czegoś lepszego do roboty,poszła spać.
------------
Wczesnym rankiem ze snu Shikamaru wyrwał silny ból w klatce piersiowej.Kiedy niechętnie otworzył oczy ujrzał dziewczynę siedzącą naprzeciwko jego łóżka,która trzymała plik kartek, właśnie je czytała.Najwyraźniej był to raport o stanie zdrowia Nary.Dziewczyna miała jasno brązowe włosy do ramion i piwne oczy.Ubrana była w zielony T-shirt i spodenki do kolan.
- O już się obudziłeś - powiedziała odrywając wzrok od kartek i uśmiechając się - Mam na imię Rin.Rin Ichiya.Jestem medycznym ninja i w ramach treningu mam się tobą zajmować. Ty jesteś Shikamaru,tak ?
-No... tak - powiedział lekko zmieszany chłopak
-Musisz zostać jeszcze co najmniej  miesiąc w szpitalu,więc wygląda na to,że spędzimy ze sobą trochę czasu - wyjaśniła Rin i uśmiechnęła się ponownie
- Co?! Miesiąc ?! Beznadzieja...
-Eee,tam nie przejmuj się,szybko minie  - pocieszyła go - A teraz wstawaj,musimy iść na badanie do 308
Shikamaru niechętnie zwlókł się z łóżka,robiąc to dość pokracznie,gdyż każdy ruch powodował ból.Ichiya podała mu kule i udali się do gabinetu.
Musiał przyznać,że Rin zrobiła na nim dobre wrażenie.Cały czas się uśmiecha,jest taka miła,rezolutna...
Doszli do wyznaczonej sali.Pielęgniarka kazała Narze usiąść na krześle i rozpoczęła badanie.Polegało ono na pobraniu krwi  i prześwietleniu.Po tym Ichiya odprowadziła szatyna z powrotem do jego sali.
-Okej,ja idę,będę wpadać jakoś co godzinę,żeby sprawdzać jak się czujesz - oznajmiła brązowowłosa,jak zwykle z uśmiechem
-Dobrze,dzięki - Nara odwzajemnił uśmiech
-Mogę ci coś powiedzieć ?
-No jasne
-Fajny się wydajesz,musimy się lepiej poznać :D
-Dziękuję,ty też - roześmiał się Shika
-No dobra,to ja lecę,bo jestem potrzebna gdzie indziej,ale jak wrócę to opowiesz mi coś o sobie,przygotuj się XD - powiedziała na odchodne i wyszła
"-Ten cały Shikamaru wydaje się naprawdę miły,w dodatku jest całkiem przystojny.Ale mam szczęście,że na niego trafiłam!"- Myślała Rin,idąc szpitalnym korytarzem.
---------------
                 Rin :
( w opowiadaniu ma inne ubranie niż na zdjęciu xd)


Chciałabym też podziękować za ponad 1500 wyświetleń mojego bloga na onecie. Dziękuję ! Dziękuję,że czytacie moje wypociny i za wszystkie komentarze.Jesteście wspaniali ! <3

ALOHA FROM ME

Tak więc oto są - wszystkie notki zostały przeniesione z mojego bloga z onetu (http://shikamaru-temari-ai.blog.onet.pl) tutaj. Zmiany jakie można zauważyć to zmiana nicku z Shizune na Shiru.Pod taką nazwą będę teraz blogować.
Okej,więc ja się zabieram za rozdział 11 bo wkońcu mam maaaaasę weny XD
Bye ~
(łooo,ile tu bajerów w porównaniu do onetu,kyaa *.*)

Rozdział 10 - Słowa

Notka pisana przy http://www.youtube.com/watch?v=hUATVBV0vbA
Polecam do słuchania przy czytaniu.Piosenka ma tylko 2 minuty więc parę razy trzeba nacisnąć replay.
_____________________________________________________________
Trzask otwieranych drzwi od gabinetu Hokage rozległ się po całej siedzibie.
- Babciu Tsunade,nie ma czasu ! Shikamaru jest ranny ! Nie wiadomo czy przeżyje ! Musisz iść z nami! Szybko ! - wykrzyczał Naruto po wejściu do pomieszczenia
- C-co ? Jak to ?! Co się stało ?!
- Nie ma czasu na wyjaśnienia ! Chodź !
- P-poczekaj chwilę- Tsunade szukała innego wyjścia,nie mogła zostawić wioski bez przywódcy - nie mogę tak po prostu opuścić wioski,muszę...-powiedziała,lecz przerwała jej Shizune
- Tsunade-sama idź,musisz go uratować.Zajmę się wszystkim - rzekła
- Ech...No...dobrze więc,prowadźcie !
Po tych słowach razem z Naruto i Temari,Tsunade wybiegła z pokoju.Zorganizowała jeszcze dwóch medyków i ruszyli.Biegli przez miasto.Mieszkańcy teraz patrzyli się ze strachem na biegnącą przywódczynię wioski wraz z czwórką innych ninja w stronę bramy.Zastanawiali się czy zdarzyło się coś poważnego,skoro sama Hokage musi interweniować.Biegnący szybko opuścili Konohę.Było coraz mniej czasu.Jak najszybciej przemierzali drogę.Po jakimś czasie dotarli na miejsce.Od razu zauważyli Sakurę.Ledwo zachowywała przytomność,była już u kresu sił.Zużyła prawie całą czakrę,lecz dalej utrzymywała swoje ninjutsu.Tsunade szybko do niej podbiegła.
- Sakura ! Nic ci nie jest ?
- Tak,wszystko w porządku - odpowiedziała słabym głosem - ważniejszy ode mnie jest teraz Shikamaru
Hokage wykonała skomplikowaną pieczęć po czym od razu zaczęła leczyć Narę.Wszyscy w skupieniu przypatrywali się jej działaniom.W tym czasie jeden z medyków zajął się osłabioną Sakurą. Czas mijał a stan szatyna się nie poprawiał.Nagle jednak Tsunade uśmiechnęła się.
- Co ? - zapytał z nadzieją Naruto
- Popatrz - powiedziała kobieta krótko
Wszyscy spojrzeli na Shikamaru.
"- Cz-czy mi się wydaje ? " - pomyślała Temari
Nie,nie wydawało jej się.Klatka piersiowa szatyna zaczęła lekko poruszać się z góry do dołu,a jego powieki zaczęły delikatnie drgać.
- Będzie dobrze - powiedziała w końcu Hokage
Wszyscy odetchnęli z ulgą.
- TAAK ! SHIKAMARU,WIEDZIAŁEM,ŻE DASZ RADĘ !! - wykrzyknął po chwili rozradowany Uzumaki,po czym mocno przytulił stojące obok Temari i Sakurę i zaczął skakać.Również dziewczyny poddały się fali radości i zaczęły skakać i drzeć się razem z blondynem.Tsunade stała z uśmiechem z boku przyglądając się euforii przyjaciół rannego.Tymczasem medycy ostrożnie umieścili Narę na noszach.
- Chodźcie,musimy go szybko dostarczyć do szpitala.Pamiętajcie,że jeszcze nie wyzdrowiał - rzekła starsza blondynka
Ninja posłusznie wykonali polecenie.Chwilę potem byli już w drodze do wioski.W jej czasie Naruto opowiadał,jak to on wiedział,że Shikamaru nic nie będzie.Koleżanki tylko potakiwały głowami z uśmiechem.Były teraz w zbyt dobrym nastroju,żeby polemizować z niebieskookim.Każdemu z nich  aktualnie towarzyszył wspaniały humor.Zmartwienia codzienności odeszły w cień,nikt o nich nie myślał.Wszyscy żyli tym,że Shikamaru żyje (hehe,trochę dziwnie to zdanie brzmi).W ich myślach było tylko to.Po jakimś czasie dotarli do Konohy.Szatyn natychmiast został umieszczony w szpitalu.Wieść o tym co stało się władcy cieni szybko rozeszła się po wiosce.Już po godzinie reszta przyjaciół Nary przybyła do szpitala.Byli zszokowani,bardzo martwili się o chłopaka.Siedzieli razem z Naruto,Sakurą i Temari w korytarzu przed salą gdzie leżał Shikamaru.Ino zdążyła wypłakać już jakieś 2 litry,a Kiba, Sasuke i Choji koniecznie chcieli wiedzieć jak doszło do tego wypadku.Po około trzech godzinach pielęgniarka pozwoliła w końcu na wejście na salę.Shikamaru leżał na łóżku i lekko przecierał oczy.Był bardzo słaby.Dookoła niego znajdowała się najróżniejsza medyczna aparatura,był podłączony do kroplówki.W tle słychać było klasyczne dla szpitali pikanie urządzenia sprawdzającego bicie serca.Wszyscy momentalnie rzucili się na chłopaka.
- Shikamaru,jak się czujesz ? - pytali na raz
- Ech...Bywało lepiej - odpowiedział słabo
- Och,Shikamaru,nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłam.Bardziej niż nikt inny ! - prawie wykrzyczała Ino
- Wszyscy się martwiliśmy ! - naprostowała Sakura
Prawie cała grupka z ożywieniem rozmawiała z Narą.Prawie,bo Temari stała trochę dalej od "tłumu",który zgromadził się przy łóżku szatyna.Potrzebowała z nim porozmawiać,ale sam na sam.Postanowiła,że poczeka aż wszyscy wyjdą,nawet jeżeli miałaby czekać do wieczora.I właśnie tak było.Przyjaciele tak się zagadali,że nie zauważyli,iż powoli zaczyna zachodzić słońce.
- Matko,już prawie 20 ! - powiedział nagle Lee,patrząc na zegar wiszący na ścianie
- My już będziemy lecieć,zdrowiej Shikamaru !-wszyscy pożegnali się i wyszli
Nareszcie nadeszła chwila Temari.
- Temari ? Nie idziesz z nimi ? - zapytał wyraźnie zdziwiony szatyn
- Nie,chcę z tobą pogadać - powiedziała,siadając na krześle przy łóżku chłopaka - Chciałam cię przeprosić.Przeprosić za tą ostatnią kłótnię.Za to,że powiedziałam,że cię nienawidzę.Mimo to,że tak często się kłócimy to jednak ta kłótnia była inna...-Mówiła, patrząc szatynowi prosto w oczy - ...Pokłóciliśmy się właściwie o nic...czyli jak zawsze,ale padły tam takie słowa...Ja...Ja nie wiem czemu to powiedziałam...Nie nienawidzę cię...A...A potem kiedy tamten gość cię zranił i mogłeś umrzeć...pomyślałam,że już cię nigdy za to nie przeproszę...i...i...- tu blondynka kompletnie się rozkleiła.Nie potrafiła powstrzymać łez,które coraz bardziej napływały jej do oczu.Rozpłakała się.
Shikamaru wpatrywał się z niedowierzaniem.Ta sama dziewczyna,która zawsze była taka twarda i zawsze go biła teraz siedzi tu i płacze.Szybko jednak otrząsnął się.Z lekką trudnością podniósł się,usiadł na łóżku i przytulił dziewczynę,delikatnie przyciągając do siebie.
- Shi...Shikamaru...Ja przepraszam...Ja...nie chciałam...Przepraszam...- Temari szlochała coraz bardziej
Nara nic nie mówił.Po prostu obejmował blondynkę.Czekał,aż się trochę uspokoi,wypłacze.Siedzieli tak jakby zatrzymał się czas.Słońce już zaszło,pierwsze gwiazdy świeciły na niebie.Po chwili zielonooka lekko się uspokoiła.Teraz to on patrzył jej w oczy.
-Temari,ja też przepraszam.Nie wiem co mnie wtedy napadło,powiedziałem,że nie chcę cię znać ale to nie prawda.Lubię cię, i to nawet bardzo...
Blondynka do tej pory trzymała ręce przy twarzy.Teraz jednak objęła Shikamaru,czuła się bezpiecznie.
-Dziękuję - powiedziała cicho...

Rozdział 9 - Nadzieje

Był środek nocy.
Ta uporczywa cisza trwała i trwała.Nikt nie miał odwagi nic powiedzieć.Wiadomość,że Shikamaru może umrzeć była dla każdego z nich tak piorunująca i wręcz nie wyobrażalna,że nawet gdyby chcieli się odezwać,nie dali by rady.W końcu Naruto zdobył się na odwagę.
-J-jak to nie przeżyje ?- zapytał łamiącym się głosem
Niedowierzał słowom Haruno.Z głupią nadzieją wierzył,że to jakiś okropny żart,że to wszystko nie dzieje się naprawdę.Obwiniał się.Rozpaczliwie myślał,że mógł coś zrobić.To jego mogli trafić.Mógł sam być wtedy w tym miejscu co Shikamaru.Oddałby życie by chronić przyjaciela.
-Rana jest bardzo głęboka,w dodatku zadana w punkt witalny...-odpowiedziała  po chwili milczenia Sakura - Jego szanse na przeżycie właściwie nie istnieją
Różowowłosa chciała udać silną i tłumiła uczucia,jakie nią targały lecz w końcu nie wytrzymała i zaczęły napływać jej do oczu łzy.Płakała.Ale nie tak zwyczajnie.To był płacz rozpaczy i złości.Rozpaczy,że jej przyjaciel dosłownie umiera jej na rękach.Zła była na samą siebie,za to,że nic nie może zrobić.Właśnie zdała sobie sprawę,że jej medyczne zdolności są niczym.Że właściwie nic nie może zrobić,jeżeli ktoś jest ciężej ranny.Doszło do niej,że jest bezsilna i może utrzymać przy życiu Shikamaru najwyżej przez godzinę.Potem nie będzie już nic.
- Powiedziałaś,że jego szanse na przeżycie właściwie nie istnieją,tak ? - zapytała nagle Temari,podnosząc się z ziemi i podchodząc do reszty
Do tej pory blondynka siedziała z dala od innych.Poza samym momentem kiedy Nara został zraniony nie płakała.Nie zastanawiała się nad tym co będzie jeśli szatyn umrze.Zastanawiała się co można zrobić,by przeżył.
- T-tak - odpowiedziała jej krótko nadal płacząca Sakura
- Właściwie ? Czyli jest jakaś szansa,mam rację ?-spytała Temari
- T-teoretycznie tak...
- Babcia Tsunade napewno mu pomoże ! - przejął inicjatywę Uzumaki - Musimy tylko ją powiadomić !
- Macie rację,ale...mogę go utrzymać jeszcze najwyżej godzinę przy życiu...
- Wyrobimy się !
- Czyli ustalone.Ja i Naruto szybko pobiegniemy do wioski i powiadomimy Hokage.A ty ...- podsumowała Temari - ...Sakura...proszę zrób co w twojej mocy - mówiąc te słowa blondynce zaszkliły się oczy.Szybko jednak przetarła je ręką
W tym czasie żółtowłosy podszedł do nieprzytomnego Nary.
- Dasz radę Shikamaru...Wierzę w ciebie - powiedział szeptem,po czym podbiegł z powrotem do dziewczyn
- Sayonara Sakura-chan,czekaj tu na nas ! - wydarł się,jak zwykle,Naruto gdy razem z kunoichi z Suny odbiegali do Konohy

W czasie biegu między Naruto a Temari panowała cisza.Oboje wiedzieli,że tak jest najlepiej i,że nie należy jej przerywać.
- Myślisz,że damy radę...że zdążymy ? - spytała jednak po dłużej chwili zielonooka
- Wierzę,że nam się uda.Musi nam się udać.Nie poddamy się tak łatwo ! - odpowiedział Uzumaki
- Tak.Też tak myślę - powiedziała Temari i lekko się uśmiechnęła.
Naruto odwzajemnił uśmiech.
Wiedzieli,że trzeba myśleć pozytywnie.Tylko wtedy można osiągnąć cel.Jeżeli się naprawdę nie wierzy w to co się robi,od początku jest zdane na porażkę.

Świat zdawał się nie zwracać uwagi na to co się stało z Shikamaru.Pierwsze promyki słońca wesoło oświetlały niebo.Ptaki śpiewały radośnie,przelatując z drzewa na drzewo,lub ukrywając się gdzieś w swoich gniazdach.Zielony kolor drzew cudownie kontrastował z czerwienią maków rosnących na okolicznych polach.Było pięknie.
Blondyn i blondynka również to zauważyli.Zastanawiali się też dlaczego przychodzi im podziwiać tak piękny poranek w takich okolicznościach.Czemu nie mogli się nim nacieszyć ?
Temari rozmyślała również o swojej ostatniej kłótni z Narą.Mimo,że tak często się kłócili,tej kłótni żałowała.Żałowała,że zamiast się kłócić nie powiedzieli sobie czegoś miłego,żałowała gorzkich słów,które w jej czasie padły.Pomyślała,że może już nigdy nie uda się jej go za to przeprosić.
"-Chociażby dlatego Shikamaru musisz żyć.Muszę cię przeprosić.Nie pozwolę ci umrzeć ! "-myślała
Naruto nie myślał.Biegł nie zastanawiając się co będzie.Teraz najważniejsze jest życie jego przyjaciela.

Powoli zaczęli zbliżać się do bram wioski,które jak zwykle były otwarte.Przebiegli przez nie szybko i skierowali się do siedziby Hokage.
Nieliczni ludzie,którzy o tej porze byli na zewnątrz patrzyli się ze zdziwieniem na biegnących,zastanawiając się co się mogło takiego stać.
Po chwili z impetem wbiegli do siedziby.
Naruto z trzaskiem otworzył drzwi do gabinetu Tsunade.

Rozdział 8 - Jeden moment


Minął około tydzień odkąd Shikamaru i Temari widzieli się ostatnio. Każde z nich miało wiele spraw na głowie, Nara był co chwilę potrzebny przy tworzeniu nowej taktyki,a blondynka przygotowywała się do powrotu do Suny.

Dziewczyna właśnie pakowała ostatnie rzeczy,gdy usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła,stał za nimi Shikamaru.
- Ohayo Temari - uśmiechnął się szatyn
- Ohayo Shikamaru, co cię tu sprowadza ? - zielonooka odwzajemniła uśmiech
- Mamy ważną misję. Po drodze wytłumaczę ci na czym polega.Chodź nie mamy czasu !
Poszli.Zgodnie z obietnicą chłopak wytłumaczył na czym polega misja.
- Czyli mamy złapać jakiś dwóch gości od Orochimaru,którzy od paru dni obserwują wioskę,tak ? - upewniła się Temari
- Dokładnie - potwierdził Shika
- Kto jeszcze z nami idzie ?
- Sakura,bo jest medycznym ninja i Naruto.
Chwilę później dotarli na miejsce spotkania z resztą.
- Wszyscy już są ? - spytała Sakura
- Tak - odpowiedział jej szatyn
- Ok. Powiedziano mi,że nasz cel znajduje się w lesie,mniej więcej na północ stąd. - oznajmiła Haruno
- A więc ruszajmy ! - krzyknął,jak to ma w zwyczaju, Naruto
- NIE DRZYJ SIĘ TAK MATOLE ! - wkurzona różowowłosa uderzyła go z całej siły
- Matko,czemu te wszystkie dziewczyny są takie brutalne ? - powiedział pod nosem Nara,przez co dość mocno oberwał metalowym wachlarzem w głowę
- Dobra,chodźmy już - powiedziała w końcu Temari
Ruszyli.
W tym samym czasie " cel " tamtej czwórki siedział w krzakach,dokładnie tam gdzie powiedziała Sakura
- A co jeśli nas znajdą ? - zapytał jeden z nich
- O to nam właśnie chodzi Ganji ! Jeśli wszystko pójdzie po myśli pana Orochimaru, to osoba,którą mamy zabić będzie w drużynie,która ma nas szukać. Rozumiesz już ?
- Tak Rinzou,ale ile my mamy jeszcze tutaj siedzieć ?
- Miejmy nadzieję,że już niedługo.
Tymczasem drużyna poszukiwawcza rozdzieliła się.Aby było szybciej,podzielili się na dwie grupy,każda udała się w inną stronę.W pierwszej grupie była Temari wraz z Sakurą,natomiast w drugiej Naruto z Shikamaru.
- Temari mogę cię o coś zapytać ? - spytała w czasie biegu różowowłosa
- Jasne
- Chce ci się wracać do Suny ?
- Hm.No wiesz,tam jest mój dom,moi bracia.Kocham ich i chcę do nich wrócić,ale...w Konoha mam przyjaciół,których nie chcę opuszczać.To trochę upierdliwe,że między rodziną a przyjaciółmi dzielą mnie 3 dni drogi...No,ale takie jest życie.
- Chyba trochę bardziej też zaprzyjaźniłaś się z Shikamaru,mam rację ? - Haruno uśmiechnęła się znacząco
- Jego lenistwo często doprowadza mnie do szału,ale myślę,że go lubię.Wydaje się być takim,którego nie obchodzi nic,chciałby tylko leniuchować.Jednak ja mam o nim inne zdanie.Nawet jeżeli często bywa leniwy to jeżeli się na coś zaweźmie to zrobi to porządnie,do końca.Jego przyjaciele są dla niego najważniejsi na świecie,nigdy nie pozwoli by coś im się stało,jest w stanie poświęcić za nich nawet swoje życie.Chociaż,gdyby mu się coś stało to nie wiem jak bym to zniosła.Właściwie to bardzo go lubię ,ale tylko jako przyjaciela...Poza tym...wątpię,żeby ktoś taki jak ja mu się podobał...

Równocześnie gdy dziewczyny prowadziły rozmowę,Uzumaki i Nara namierzyli cel.
- Zaatakujmy ich teraz ! Z zaskoczenia ! - zaproponował z ożywieniem blondyn
- Odbiło ci ?! Nie wiemy jacy są silni.Musimy wrócić do Sakury i Temari i pomyśleć co dalej - odparł Shika
Zrobili jak powiedział szatyn. Poszukiwanie towarzyszek nie zajęło im długo.
- Czyli wiecie gdzie dokładnie są ? - zapytała Temari
- Tak,teraz musimy zastanowić się jak ich zaatakować.Chyba mam pewien pomysł - rzekł Shikamaru - Naruto odwróci ich uwagę za pomocą klonów,wtedy ja przejmę ich cienie.Potem Sakura  zajmie się tym,aby ich wykończyć
- Mi pasuje - powiedziała różowowłosa
- A ja co mam robić ? - zapytała Temari
- Ty możesz pomóc Naruto w odwracaniu uwagi - odparł szatyn
- A czemu nie mogę wykończyć ich razem z Sakurą ?!
- Ponieważ Sakura ma więcej siły niż ty
- Czyli według ciebie jestem słaba,tak ?!
- Nooo...tak.
- To widocznie jesteś strasznie delikatny skoro bolały cię moje uderzenia !
- Jesteś dziewczyną,! Udawałem ! Ale jesteś upierdliwa !
- Myślisz,że sam jesteś lepszy ?! Sakura,zapomnij to co ci wcześniej o nim mówiłam. Jesteś beznadziejny ! Nienawidzę cię !
- Ja cię nie chcę znać !
- Ej...nie kłóćcie się... - powiedział niebieskooki
- Poza tym...musimy ruszać,inaczej nam uciekną... - dodała Sakura
Po chwili byli na miejscu,gdzie ukrywali się słudzy Orochimaru.
- Rinzou,patrz ! To oni ! Chyba nas znaleźli - powiedział jeden z ukrywających się,Ganji
- Widzę. Pamiętaj,postępuj dokładnie według naszego planu ! - odpowiedział drugi,o imieniu Rinzou
Tymczasem czwórka z Konohy zajęła ustalone wcześniej pozycje.
- Naruto,ruszaj na mój znak - rzekł Nara
- Okej
Po chwili rozległo się gwizdanie.
- Kage Bunshin no Jutsu ! - krzyknął blondyn,wybiegając zza drzew
Natychmiast dookoła niego pojawiły się trzy klony,które szybko zaatakowały przeciwnika.
- Kagemane no Jutsu - powiedział pod nosem Shikamaru i rozpoczął wykonywanie swojej techniki
Cień zbliżał się prędko do cieni wrogów.Nagle zrobili unik omijając cień i rzucili kunaiem w stronę szatyna
W porę pojawiła się jednak Sakura,która powstrzymała lecące ostrze.
Raptem znienacka pojawiła się mgła,gęstniejąca z każdą chwilą.Nie było przez nią nic widać.
- To ten ? - wrzasnął nagle Ganji
- Tak ! Szybko ! - odkrzyknął mu Rinzou
W ułamku sekundy mężczyzna znalazł się za Narą i wbił mu kunai w klatkę piersiową - prosto w punkt witalny.
Mgła natychmiast zniknęła,a wraz z nią Ganji i Rinzou.
Shikamaru ! - krzyknęła Temari i podbiegła wraz z innymi do chłopaka leżącego w kałuży krwi
Sakura natychmiast zaczęła leczyć ranę swoim medycznym ninjutsu.
- Shi - Shikamaru ! W - wszystko będzie dobrze ! - mówiła Temari,klęcząc przy nim,a łzy lały się jej strumieniami po policzkach
-Ech,nic...mi.... nie będzie... - powiedział z trudem,po czym stracił przytomność
- Sakura,dasz radę mu pomóc ? - powiedział z przejęciem Naruto
- Rana jest bardzo głęboka i...
- I co ? - spytała z płaczem blondynka
- I... boję się,że... nie przeżyje...
Po tych słowach zapadła cisza.

Rozdział 7 - Kiba & Naruto i ich teorie

Nad Konohą słońce leniwie wznosiło się ponad horyzont.Zbliżał się ranek.W domu państwa Nara wszyscy byli już na nogach,jedynie Shikamaru spał sobie smacznie.Niestety,po chwili został obudzony przez swojego tatę,który kazał mu iść do sklepu.
-"Matko,czemu to ja zawsze muszę się wlec do tego sklepu ?! Jakie to upierdliwe..."-myślał Shika po drodze
W tym samym czasie Temari przygotowywała się do wyjścia z domu.Tsunade wzywała ją i  Narę do siebie.
-"Ciekawe gdzie ten leń się szlaja...Pewnie jeszcze śpi,będę musiała go obudzić,skoro mamy teraz się udać do Piątej..."-dumała blondynka
Zebrała się i poszła w stronę domu szatyna.Doszła na miejsce akurat w momencie kiedy wchodził z zakupami do domu.
-Hej Shikamaru - powiedziała Temari
-Temari ? Co ty tutaj robisz tak wcześnie rano ?  - zdziwił się Nara
-Mamy natychmiast udać się do Hokage,więc przyszłam ci o tym powiedzieć - uśmiechnęła się
-Teraz ? Przecież dopiero wróciłem z zakupów i... - narzekał
-Chodź,nie marudź - kunoichi idąc ,pociągnęła go za sobą
-Shikamaru ? Wszystko w porządku ? - jego matka wyszła zobaczyć co się dzieje - O czy to jakaś nowa koleżanka ? -powiedziała widząc Temari
-Właściwie nie nowa...W każdym razie idziemy teraz do Hokage mamo.
-Dobrze,tylko uważajcie na siebie
-Tak,tak będziemy uważać - Nara wywrócił oczami
W końcu poszli.Kiedy szli rozmawiało im się zadziwiająco dobrze,co chwilę wybuchali śmiechem.Niestety droga do rezydencji Tsunade wiodła tuż przed oknami domu Ino.Kiedy zobaczyła Temari śmiejącą się razem z Shikamaru nie wytrzymała i wybiegła zrobić awanturę.
-TEMARI ! ZABIJĘ CIĘ ! - wrzeszczała Yamanaka na całą wioskę
-Teraz dopiero się pośmiejemy - szepnęła Temari do Nary widząc zbliżającą się Ino
Długowłosa podeszła do zielonookiej i przyłożyła jej kunai do szyi.
-I-Ino s-spokojnie - powiedział dość przerażony zachowaniem koleżanki z drużyny Shika
-Shikamaru jesteś mój ! Nie pozwolę żeby ten babsztyl wchodził nam w drogę ! - denerwowała się Yamanaka
- Ale mnie z Temari nic nie łączy ! Poza tym ona nie jest babsztylem...
- Widzisz? Mówiłam ci,że nic nas nie łączy - wtrąciła się dziewczyna z Suny
- Nic was nie łączy ? Przecież ciągle gdzieś razem łazicie ! - niebieskooka była na skraju wytrzymałości
- Tak się składa,że idziemy teraz do Hokage,bo wzywa nas oboje,a to,że Shikamaru został moim przewodnikiem po wiosce również jest zasługą Piątej - tłumaczyła kunoichi z wachlarzem
- S-shikamaru jest twoim przewodnikiem ? - z twarzy Ino znikła złość,a jej miejsce zajęło duże zdziwienie
- Hai ( tak ), to prawda. Nie mówiliśmy o tym nikomu bo nie było takiej potrzeby - powiedział Nara
- Rozumiem...Gomen ( przepraszam ) Temari-chan. - powiedziała Yamanaka zabierając kunai od szyi dziewczyny
- Ech.Temari, musimy już iść ,bo nigdy nie dojdziemy do Tsunade - rzekł Shikamaru
- Dobra,to my idziemy,na razie Ino - pożegnała się Temari
Kiedy już trochę oddalili się od miejsca kłótni z długowłosą  zaczęli swobodnie rozmawiać.
- Matko,czy ta Ino zawsze była taka nerwowa ? Jak ty z nią w drużynie wytrzymujesz ? - dziwiła się zielonooka
- Nie jest taka zła , jak ją trochę poznasz to zauważysz,że jest znośna,ale muszę przyznać,że z tą awanturą to przesadziła - powiedział szatyn
- No co ty nie powiesz ? - odpowiedziała blondynka uśmiechając się
- Nieźle wymyśliłaś z tym przewodnikiem - chłopak też się uśmiechnął 
- Hehe dzięki,zabiłaby mnie gdybym nic nie wymyśliła - lekko się uśmiechnęła-A... na serio uważasz ,że nie jestem babsztylem ?- zapytała rumieniąc się odrobinę
- Na serio.Wiadomo,czasem bywasz upierdliwa,chyba bardziej niż moja matka,jak się wkurzysz to bijesz tym swoim wachlarzem,co,zaznaczam, cholernie boli ale mimo to masz swoje dobre dni,a wtedy jesteś naprawdę fajna - Nara uśmiechnął się szeroko
- Dzięki bekso - odpowiedziała przekornie ,kolejny raz delikatnie się uśmiechając
- No wiesz co? Jak ci tu takie miłe rzeczy mówię,a ty tak mnie nazywasz ? - powiedział z wesołą miną szatyn
- Początek nie był taki miły - dziewczyna szturchnęła go ramieniem, a następnie oboje nie wiedząc czemu wybuchnęli śmiechem.
Chwilę potem doszli  do siedziby Hokage.Weszli do środka.
Przed gabinetem Piątej zatrzymali się i zapukali.
- Ohayo Tsunade-sama - przywitali się
- Witajcie. Od razu przejdę do rzeczy. Shikamaru, ty musisz pomóc w planowaniu nowej strategii obronnej dla wioski,natomiast ty,Temari za około tydzień będziesz mogła wrócić do Suny.
- Wakatta ( oczywiście ) - odpowiedziała kunoichi z Wioski Piasku
-Możecie już iść - oświadczyła Piąta
- Arigato ( dziękuję ) - powiedział Shika,po czym razem z dziewczyną wyszedł z budynku.
Było południe i wioska tętniła życiem. Mieszkańcy załatwiali swoje sprawy,robili zakupy lub po prostu przechadzali się po mieście, podziwiając cudowną pogodę i obserwując innych.Kilkoro dzieci bawiło się w berka , wesoło biegając wokół ludzi.
Naruto również postanowił wyjść z domu.
-"Może pójdę na ramen ? Albo najzwyczajniej pójdę na spacer ? "- zastanawiał się Uzumaki - " Dobra,jednak wygrywa ramen."
- Ichiraku przybywam ! -wrzasnął radośnie ale straszliwie głośno,co sprawiło,że większość osób popatrzyła się na niego ze zdziwieniem
Nie zważając na to poszedł w stronę budki z ramen.Gdy był już niedaleko zauważył coś co jednocześnie go ucieszyło i zdziwiło.
-"Chodzą ze sobą i nic mi jeszcze nie powiedzieli ?! " - pomyślał
Tym co zauważył byli dobrze bawiący się razem Shikamaru i Temari. Blondyn natychmiast do nich podbiegł.
- Jesteście razem i nic nam nie powiedzieliście ?! Jak mogliście,no ?!
W tym momencie zauważył Kibę,który akurat przechodził obok.
- Kiba ! Wiesz,że oni są razem ? - krzyknął do niego niebieskooki
- Naprawdę? - uśmiechnął się właściciel Akamaru
- No serio !
- Nieźle ! Ale wiedziałem,że tak będzie bo bla bla bla bla(Naruto i Kiba dalej się podniecali tym,że Nara i kunoichi Suny rzekomo są razem )
- To ja pierwszy o tym wiedziałem bo bla bla bla bla !
- Nie,bo ja !
- Kłamco, ja !
- Ja kłamię ?! To ja wiedziałem pierwszy !!!
No i zaczęli się kłócić.
-Twoja kolej - powiedziała wdychając dziewczyna do Nary,co miało oznaczać,że nadeszła  jego kolej na tłumaczenie
- Ech...Nie jesteśmy razem,wracamy od Tsunade - objaśniał szatyn - A wiecie przecież,że mamy w tę samą stronę do domu
- No,ale przecież pocałowaliście się w nocy u Ino. - Lisek nie dawał za wygraną
- To był wypadek, jasne ?
-Nie ważne ! Prędzej czy później będziecie razem ! Mówię wam ! - odparł Kiba - Ej,Naruto ile im dajesz czasu ?
- Do zerwania ? - zdziwił się
- Nie idioto ! Oni nie są razem ! Chodzi mi o to ile im czasu dajesz żeby ze sobą chodzili - powiedział Inuzuka, widząc ,że blondyn jest bardzo nieogarniający ( xd )
- Aaaa. Dwa tygodnie ? Tydzień  ?
- No,coś koło tego .
- Debile ! My się tylko kumplujemy ! - poirytowała się Temari
- Już nie na długo - powiedział z chytrym uśmiechem Kiba - Słyszeliście,nie ? Macie max. dwa tygodnie !
-BAKA YARO ! (dupki ) - wrzasnęła blondynka po czym uderzyła Kibę i Naruto wachlarzem
-"Boże...gdzie ja żyję ? W wariatkowie ? " - pomyślał cierpiętniczo Shikamaru,który stał z boku i przyglądał się wszystkiemu
-Ała...Temari,wiesz jak to boli ?! - rzekł Inuzuka z obolałą miną
W końcu wszyscy pogodzili się i razem z Naruto poszli do Ichiraku.Niestety,biedny Lisek nie wiedział,że będzie musiał wszystkim stawiać ramen ;> ...
Po posiłku pożegnali się i każdy ruszył w stronę swojego domu.

Rozdział 6 - Ach ta Yamanaka

Zbliżał się już wieczór,słońce miało się ku zachodowi. Przez Konohę szedł nerwowo Shikamaru. Zastanawiał się bardzo nad pewną rzeczą.
"- Dlaczego ten jej uśmiech tak na mnie działa ?" - myślał zawzięcie -" Przecież już wiele razy się uśmiechała więc dlaczego teraz to wydaje mi się takie ...takie ... urocze.Co się ze mną dzieje ? "
Dumał oczywiście o uśmiechu Temari.
Był tak skupiony na rozmyślaniach,że nie zauważył stojącego przed nim słupa i obił się o niego.
- Ej,Shikamaru ! - krzyknął do  przechodzący obok Kiba - Obijasz się o wszystko !
- Co ? - odpowiedział nie do końca świadomie Nara
- OBUDŹ SIĘ ! - wrzasnął mu prosto do ucha Inuzuka - A tak w ogóle,czemu jesteś taki czerwony ?
- Wybacz Kiba...mówiłeś coś ? - zapytał rozproszony szatyn
Jednak właściciel Akamaru nic mu nie odpowiedział,tylko uderzył dłonią w twarz (mówiąc wprost zrobił facepalma xd ).

W tym samym czasie kunoichi z Suny porządkowała swoje mieszkanie.
"-Przydało by się tu trochę kwiatów,będzie bardziej kolorowo " - pomyślała
Udała się do najbliższej kwiaciarni,jaką była kwiaciarnia rodziny Yamanaka. Kiedy weszła do środka zauważyła Ino stojącą za ladą.Długowłosa patrzyła się na nią wzrokiem pełnym nienawiści.
- Ym...Witaj Ino,co u ciebie ? - zapytała by jakoś rozładować atmosferę
- Ty mi tu nie udawaj takiej milutkiej! Wiem co knujesz ! - wydarła się na nią Konoszanka
- Ino,uspokój się ! O co ci chodzi,do cholery ?! - Temari była wyraźnie poirytowana zachowaniem koleżanki
- O CO MI CHODZI ?! NAPRAWDĘ NIE WIESZ O CO MI CHODZI ?!-Yamanaka nie powstrzymała targających nią emocji - ZABIERASZ MI CHŁOPAKA !!! SHIKAMARU JEST MÓJ !!!
W tym momencie jednak dziewczyna w czterech kucykach zaczęła głośno się śmiać.
- CO CIĘ TAK ŚMIESZY ?!
-Niby ja ? Zabieram ci Shikamaru ? A to dobre ! - powiedziała zielonooka śmiejąc się
-No,a co to miało być po wyjściu z mojej imprezy ?! Przecież wracaliście razem !
- Jakbyś jeszcze nie wiedziała to mamy do domu w tą samą stronę i tyle.Nic nas nie łączy ,dla twojej wiadomości - odparła Temari - A teraz jeśli pozwolisz chciałabym kupić to po co tu przyszłam.
Widać było,że Ino kipiała z wściekłości lecz postanowiła nie wszczynać kolejnej kłótni.
- Pamiętaj,jeżeli się do niego zbliżysz zabiję cię - odparła tylko z poważną miną
- Haha,już się boję - powiedziała Temari,po czym zapłaciła,wzięła kwiaty i poszła do domu

Przez całą drogę szła z uśmiechem na twarzy,tak rozbawiło ją zachowanie Ino. Teraz wiedziała,że plotki mówią prawdę - Yamanaka jednak jest trochę dziwna.

Rozdział 5 - Ten uśmiech

Było południe.W domu Ino właśnie odbywało się wielkie sprzątanie po imprezie.A do sprzątania było dużo : resztki jedzenia z podłogi , rozlane napoje , brudne naczynia oraz wielka plama z coca - coli na ścianie.Ze wszystkim uporali się w 2 godziny.Niestety plamy ze ściany nie dało się tak łatwo zmyć i został na niej ślad.Imprezowicze szukali sposobu aby jakoś go usunąć.
- Przydałoby się to jakoś zamalować ... - kombinował Kiba
- No tak , tyko trzeba znaleźć identyczną farbę - odpowiedział mu Shino
- Może rozdzielimy się i przeszukamy okoliczne sklepy,co ? - zaproponował Shikamaru
- Dobra,ale musimy się streszczać.Moi rodzice niedługo wracają.Zostały nam jakieś 3 godziny. - wtrąciła się Ino
- Spotkajmy się tutaj za półtorej godziny,zobaczymy co będzie dalej - powiedziała Sakura po czym wszyscy ninja w mgnieniu oka udali się do miasta.Mieszkańcy Konohy byli dość zdziwieni widząc młodych shinobi wbiegających co chwilę do sklepów z farbami.W końcu Hinata odnalazła właściwy kolor i wróciła na miejsce spotkania czyli do domu Yamanaki.Reszta zebrała się po około 30 minutach.
- Mamy jakieś pędzle ? - zapytał Lee
- Chyba się jakieś znajdą w piwnicy,idę poszukać - odparła Ino
Zeszła,poszperała tam chwilę i po chwili wróciła trzymając 3 pędzle.
- Proszę , będziemy razem malować - powiedziała do Shikamaru  dając mu jeden z nich i uśmiechając się.Kolejny zostawiła dla siebie,a trzeci położyła na ziemi na znak,że może sobie go wziąć kto chce.Wziął go Naruto.Blondyn ochoczo zamoczył narzędzie w farbie i zaczął smarować po ścianie.Po upływie paru minut odsunął się i pokazał wszystkim swoje " dzieło ". Niestety ściana wyglądała jeszcze gorzej.
- Naruto ! Popatrz co narobiłeś ! Teraz to wygląda ohydnie ! - wydarła się na niego Yamanaka - Zostaw to mnie i Shikamaru , razem ładnie to zamalujemy !
Lisek był troszkę przygnębiony przez to ,że Ino nakrzyczała na niego.
-N-Nie martw się,Naruto-kun,nie było aż tak źle - próbowała pocieszyć go Hinata
- Dzięki Hinata - uśmiechnął się do Hyuugi
Nara oraz Ino szybko uwinęli się z malowaniem.Ściana wyglądała jak nowa ( jeżeli ściana może wyglądać jak nowa xd ).
- Widzisz Shika-kuuuuuun ? Razem nam się udało,ale z nas dobrana dwójka!!! - podniecała się dziewczyna
- O właśnie,prawie o tym zapomniałem ! Wiecie ,że Shikamaru i Temari się wczoraj pocałowali ? - powiedział nagle Naruciak
Wszyscy popatrzyli się na nich z uśmiechami.Tylko Ino nie było do śmiechu.Stała i gapiła się ze wściekłością na Temari.
- T-To ... ten...no..yy... małe nieporozumienie -zakłopotał się Nara - To było przez przypadek,potknąłem się i tak jakoś wyszło...
- Właśnie...potknął się i ...noo...na mnie wpadł,...to nic takiego - speszyła się dziewczyna z Suny.Potem spojrzała na Naruto wzrokiem z chęcią mordu.
- Ja tam w " potknięcie " nie wierzę - oświadczył chytrze Kiba
- Pomożecie mi posprzątać te rzeczy po malowaniu ? - powiedziała Ino chcąc zmienić denerwujący ją temat
- Pewnie ! - odrzekł Choji
Po odniesieniu rzeczy goście zaczęli się zbierać do wyjścia i udania się do swych domów.Tak się złożyło,że Nara oraz właścicielka wachlarza mieli do domu w tą samą stronę więc szli razem.Nie wiedzieli,jednak,że są obserwowani.Ino stała przy oknie i śledziła wzrokiem szatyna i blondynkę.
"- Co ona kombinuje z MOIM Shikamaru! On jest tylko mój ! " - myślała wściekła niebieskooka
Tym czasem Shikamaru i Temari szli i gadali w najlepsze.
-Jak ci sie podobało na tej imprezie ?- spytał Nara
-Hm...było nawet fajnie,a jak twoje wrażenia ? - odrzekła
- Nieźle.-odparł chłopak - A tak w ogóle to chciałem cię przeprosić za to w nocy...ten pocałunek...Głupio wyszło...
- Spoko,wybaczam - uśmiechnęła się szeroko - Ale jeżeli zrobisz coś takiego drugi raz to zaręczam , że cię ukatrupię :D !
Było samo południe.Pogoda zachęcała do pobytu na zewnątrz.
- Nie chce mi się jeszcze wracać do domu.Może się gdzieś przejdziemy ? - spytała dziewczyna
-Jasne,chętnie - odpowiedział szatyn
Przechadzali się różnymi uliczkami rozmawiając przy tym i śmiejąc się.Weszli do parku i usiedli na trawie.Shikamaru położył się i spojrzał w niebo.Chmury płynęły wolno niesione przez wiatr.
- Fajnie tak czasem poobserwować obłoki,nie ? - zagadała zielonooka i uśmiechnęła się.Ale nie tak jak zawsze.Ten uśmiech wydał się Narze taki wyjątkowy, wręcz uroczy.Momentalnie się zarumienił,ale obrócił głowę by dziewczyna tego nie zauważyła.W jego myślach był teraz tylko ten uśmiech.
-Ej,słuchasz mnie ? - zapytała z podirytowaniem kunoichi,gdyż od ponad 5 minut Shika nic jej nie odpowiedział
Cisza.
- SHIKAMARU !!! - wydarła się
Znów cisza.
Temari nienawidziła kiedy ktoś ją ignorował.Wzięła wachlarz i mocno walnęła nim w głowę chłopaka.
- AŁA  ! Za co ? - zapytał,kiedy uwolnił się od myśli
- IDIOTA !
I tak zaczęła się ich kolejna kłótnia.Zabrała im dużo czasu i nawet nie zauważyli kiedy doszli do mieszkania blondynki.
- Temari , mogę cię o coś zapytać ? - zaczął Shika
-No ?
-Czemu czasami jesteś taka fajna a czasem tak upierdliwa ?
-Sama nie wiem.Po prostu tak mam,taki jest mój styl bycia.-odparła
- Wiesz,chyba właśnie za to cię lubię.- powiedział szczerze Nara
Po tym zdaniu zielonooka znów uśmiechnęła się w ten sam niesamowity sposób.Chłopak zaczął robić się czerwony,chciał szybko oddalić się od Temari,nie mogła go zobaczyć w takim stanie.
-T-to ja już będę leciał  ! Sayonara ( na razie ) Temari !

Rozdział 4 - Impreza

Minęło parę dni od powrotu z misji.Shikamaru leżał na dachu swojego domu i obserwował chmury,co było jego ulubionym zajęciem.Wreszcie miał trochę wolnego czasu,który mógł poświęcić na wykonywanie swego hobby.Lecz niestety,te upojne chwile przerwało wołanie jego matki.
- Shikamaru! Chodź tutaj,przyszedł ktoś do ciebie !
-Już idę - powiedział pod nosem - Jakie to upierdliwe...
Zszedł na dół.Stała tam jego matka,a obok niej pewna blondynka.Miała długie włosy i niebieskie oczy.
"-O nie...tylko nie Ino " - pomyślał z goryczą
- Shikamaruuu-kun ! - uradowała się dziewczyna
- Taa...Co cię tu sprowadza ? - zapytał Shika
- Robię imprezę u mnie w domu i oczywiście jesteś zaproszony ! Dziś o 20.00! - powiedziała
-No dobra.A... kto idzie ?
-No jak to kto ? Sakura,Hinata,Ten-Ten,Kiba,Neji,Naruto,Sasuke ,Lee,Shino,Choji - odpowiedziała niebieskooka
-Hmm...A Temari ? - zapytał zamyślony
-Zapomniałam o niej powiedzieć.Też idzie,oczywiście.
- No ok,przyjdę - odrzekł po chwili
- To cudownie !!! - wykrzyknęła z podekscytowaniem - W takim razie ja  już lecę paa,do zobaczenia !
Shikamaru zamknął za nią drzwi i jakby nigdy nic wszedł z powrotem na górę,planując powrót do przerwanej przez przybycie Ino czynności.Pech chciał,że po chwili znów zawołała go mama.
- Shikamaru,nie uważasz,że należy coś kupić dziewczynie skoro zaprasza cię na imprezę ?
- Oj ,mamo...zupełnie nie ma takiej potrzeby,ona nie ma urodzin - tłumaczył szatyn
- Ale jesteś pewien ? - wypytywała się rodzicielka
-Tak,mamo jestem pewien .
- Ale na 100 % ?
- Tak,mamo.
-No dobrze...Ale wiesz,że jest już 17.00 ? Musisz się powoli zbierać.- upomniała syna
- Mamo,dam sobie radę . - powiedział próbując dać jej do zrozumienia,że nad wszystkim panuje
- No dobrze,ale pamiętaj - nie rób tam żadnych głupot ! - przestrzegła go
- Oczywiście. - przytaknął
Po tej rozmowie poszedł do swojego pokoju,położył się na łóżku i zasnął.Obudził go wrzask matki.
- Shikamaru!!Wstawaj leniu ! Za pół godziny zaczyna się ta twoja impreza,a ty sobie śpisz ! Czy ja muszę cię zawsze pilnować ?!
- Już wstaję,już wstaję - powiedział zaspany
Po tym incydencie ogarnął trochę swój wygląd i wyszedł z domu.
Ulice Konohy oświetlały latarnie,słońce już zaszło.Powolnym krokiem Nara zbliżał się do domu koleżanki z drużyny.W końcu dotarł.Oczywiście się spóźnił.
- Och Shikamaru,już się martwiłam ,że nie przyjdziesz ! - przywitała go w drzwiach pomysłodawczyni imprezy
-Heh,jak powiedziałem,że przyjdę to przyjdę - uśmiechnął się

Wszyscy bawili się doskonale.Przez  godzinę  tańczyli,ale potem ktoś wpadł na pomysł gry w butelkę.
Dom blondynki został błyskawicznie przeszukany w celu odnalezienia jakiejkolwiek butelki.
- Mam ! - krzyknęła w końcu Temari
Gra rozpoczęła się.Pierwszy kręcił Neji.
- Yyym,co mam zrobić ? - zakłopotał się właściciel Byakugana
- Poprostu zakręć butelką i zobacz na kogo wypadnie - odparł Choji
Naczynie wzkazało Hinatę.
- I co dalej ? - zapytał Neji
- Teraz pytasz się jej czy woli pytanie czy wyzwanie - instruował go Shino
- A może lepiej będzie zagrać na całowanie ^^ ? - zaproponowała Ino
- W zasadzie ,czemu nie ? - odrzekła Sakura
Tak oto zaczęła się gra na pocałunki.
- Czyli mam wybrać osobę,z którą pocałuję się Hinata ,tak ? - upewnił się długowłosy
- Dokładnie - odpowiedział Shikamaru
- A więc,ty Hinata, pocałujesz się z...Kibą - powiedział z triumfalnym uśmiechem
- Cz-czemu ja ? -zapytał zdezorientowany Kiba
- Bo tak mi się podoba - zaśmiał się Neji
Wybrana dwójka wstała i podeszła do siebie.Stali chwilę naprzeciwko siebie zakłopotani.W końcu Kiba zaczął przybliżać swe usta do ust Hinaty i finalnie pocałowali się.Reszta imprezowiczów zaczęła bić brawo i śmiać się.
Następnie kręciła Hinata.Wypadło na Ino
- Ty Ino pocałujesz...Shikamaru - powiedziała niepewnie
-Czy to na prawdę konieczne ? - spytał zdołowany Nara
Jednak na twarzy niebieskookiej widniała radość i zadowolenie.
Dziewczyna od razu podbiegła do szatyna,wtuliła się w niego i go pocałowała.
Następnymi parami byli :
Ten-Ten i Neji
Sakura i Sasuke
Naruto i Temari
Shino i Hinata
Choji i Ino
Lee i Sakura
Shikamaru i Ten - Ten
Naruto i Sakura ;D

Teraz Naruto zakręcił butelką.Wypadło na Shikamaru.
-Shika,ty pocałujesz się z ...z ... z , pocałujesz się z Temari - w końcu do głowy blondyna przyszedł niecny pomysł
- Naprawdę muszę ? - zapytała mocno niezadowolona kunoichi z Suny
- Możemy to pominąć ? - spytał również niezadowolony Nara
-Musicie !- powiedzieli stanowczo pozostali
Lecz nagle Naruto oraz Choji przypomnieli sobie o czymś.
- Dziś jest promocja w Ichiraku-ramen !!! - wykrzyknęli jednogłośnie
- W takim razie chodźmy tam szybko ! - zawtórował im Lee
Wszyscy wybrali się więc na ramen.Kiedy wrócili zapomnieli o zadaniu jakie mieli do wykonania Shikamaru oraz Temari.
Było już późno w nocy, imprezowicze potańczyli jeszcze trochę i w końcu " padli ". Każdy spał gdzie popadnie,byli wykończeni.Tylko Naruto,Temari i Shikamaru szukali w miarę wygodnego miejsca i jeszcze nie spali.
W ciemnościach zielonooka potknęła się o czyjąś nogę i wpadła na Narę.
Na szczęście chłopak w porę złapał ją i nie upadła na ziemię.Teraz Temari była  objęciach Shikamaru.Jedna ze śpiących na podłodze osób obróciła się co dziwnym trafem spowodowało,że Nara stracił równowagę i upadł na dziewczynę.Doprowadziło to do przypadkowego pocałunku.
Zauważył ich Naruto,który przyglądał się im z zadowoleniem.Jednak był dość zmęczony i postanowił położyć się spać.Ułożył się na podłodze ( tylko tam było już miejsce ) i zasnął.
Szatyn i blondynka zawstydzeni szybko odwrócili się od siebie i oblali się rumieńcem.Byli speszeni zaistniałą sytuacją.Jednak Temari szybko wróciła do siebie.
- TY DEBILU ! UWAŻAJ CO ROBISZ ! - była wściekła - JUŻ NIE ŻYJESZ !
W tym momencie Shika zaczął trochę się bać widząc furię w oczach kunoichi.Postanowił schować się przed nią w jednym z pokoi na piętrze.Wszedł do środka.Spało tam już parę osób ,lecz fotel w kącie pokoju był wolny.Z braku lepszego miejsca usadowił się wygodnie i zasnął.
Temari również położyła się spać na wolnym skrawku kanapy na parterze.Jednak ani ona ani Nara nie spodziewali się co przyniesie im następny dzień.Minęło parę dni od powrotu z misji.Shikamaru leżał na dachu swojego domu i obserwował chmury,co było jego ulubionym zajęciem.Wreszcie miał trochę wolnego czasu,który mógł poświęcić na wykonywanie swego hobby.Lecz niestety,te upojne chwile przerwało wołanie jego matki.
- Shikamaru! Chodź tutaj,przyszedł ktoś do ciebie !
-Już idę - powiedział pod nosem - Jakie to upierdliwe...
Zszedł na dół.Stała tam jego matka,a obok niej pewna blondynka.Miała długie włosy i niebieskie oczy.
"-O nie...tylko nie Ino " - pomyślał z goryczą
- Shikamaruuu-kun ! - uradowała się dziewczyna
- Taa...Co cię tu sprowadza ? - zapytał Shika
- Robię imprezę u mnie w domu i oczywiście jesteś zaproszony ! Dziś o 20.00! - powiedziała
-No dobra.A... kto idzie ?
-No jak to kto ? Sakura,Hinata,Ten-Ten,Kiba,Neji,Naruto,Sasuke ,Lee,Shino,Choji - odpowiedziała niebieskooka
-Hmm...A Temari ? - zapytał zamyślony
-Zapomniałam o niej powiedzieć.Też idzie,oczywiście.
- No ok,przyjdę - odrzekł po chwili
- To cudownie !!! - wykrzyknęła z podekscytowaniem - W takim razie ja  już lecę paa,do zobaczenia !
Shikamaru zamknął za nią drzwi i jakby nigdy nic wszedł z powrotem na górę,planując powrót do przerwanej przez przybycie Ino czynności.Pech chciał,że po chwili znów zawołała go mama.
- Shikamaru,nie uważasz,że należy coś kupić dziewczynie skoro zaprasza cię na imprezę ?
- Oj ,mamo...zupełnie nie ma takiej potrzeby,ona nie ma urodzin - tłumaczył szatyn
- Ale jesteś pewien ? - wypytywała się rodzicielka
-Tak,mamo jestem pewien .
- Ale na 100 % ?
- Tak,mamo.
-No dobrze...Ale wiesz,że jest już 17.00 ? Musisz się powoli zbierać.- upomniała syna
- Mamo,dam sobie radę . - powiedział próbując dać jej do zrozumienia,że nad wszystkim panuje
- No dobrze,ale pamiętaj - nie rób tam żadnych głupot ! - przestrzegła go
- Oczywiście. - przytaknął
Po tej rozmowie poszedł do swojego pokoju,położył się na łóżku i zasnął.Obudził go wrzask matki.
- Shikamaru!!Wstawaj leniu ! Za pół godziny zaczyna się ta twoja impreza,a ty sobie śpisz ! Czy ja muszę cię zawsze pilnować ?!
- Już wstaję,już wstaję - powiedział zaspany
Po tym incydencie ogarnął trochę swój wygląd i wyszedł z domu.
Ulice Konohy oświetlały latarnie,słońce już zaszło.Powolnym krokiem Nara zbliżał się do domu koleżanki z drużyny.W końcu dotarł.Oczywiście się spóźnił.
- Och Shikamaru,już się martwiłam ,że nie przyjdziesz ! - przywitała go w drzwiach pomysłodawczyni imprezy
-Heh,jak powiedziałem,że przyjdę to przyjdę - uśmiechnął się

Wszyscy bawili się doskonale.Przez  godzinę  tańczyli,ale potem ktoś wpadł na pomysł gry w butelkę.
Dom blondynki został błyskawicznie przeszukany w celu odnalezienia jakiejkolwiek butelki.
- Mam ! - krzyknęła w końcu Temari
Gra rozpoczęła się.Pierwszy kręcił Neji.
- Yyym,co mam zrobić ? - zakłopotał się właściciel Byakugana
- Poprostu zakręć butelką i zobacz na kogo wypadnie - odparł Choji
Naczynie wzkazało Hinatę.
- I co dalej ? - zapytał Neji
- Teraz pytasz się jej czy woli pytanie czy wyzwanie - instruował go Shino
- A może lepiej będzie zagrać na całowanie ^^ ? - zaproponowała Ino
- W zasadzie ,czemu nie ? - odrzekła Sakura
Tak oto zaczęła się gra na pocałunki.
- Czyli mam wybrać osobę,z którą pocałuję się Hinata ,tak ? - upewnił się długowłosy
- Dokładnie - odpowiedział Shikamaru
- A więc,ty Hinata, pocałujesz się z...Kibą - powiedział z triumfalnym uśmiechem
- Cz-czemu ja ? -zapytał zdezorientowany Kiba
- Bo tak mi się podoba - zaśmiał się Neji
Wybrana dwójka wstała i podeszła do siebie.Stali chwilę naprzeciwko siebie zakłopotani.W końcu Kiba zaczął przybliżać swe usta do ust Hinaty i finalnie pocałowali się.Reszta imprezowiczów zaczęła bić brawo i śmiać się.
Następnie kręciła Hinata.Wypadło na Ino
- Ty Ino pocałujesz...Shikamaru - powiedziała niepewnie
-Czy to na prawdę konieczne ? - spytał zdołowany Nara
Jednak na twarzy niebieskookiej widniała radość i zadowolenie.
Dziewczyna od razu podbiegła do szatyna,wtuliła się w niego i go pocałowała.
Następnymi parami byli :
Ten-Ten i Neji
Sakura i Sasuke
Naruto i Temari
Shino i Hinata
Choji i Ino
Lee i Sakura
Shikamaru i Ten - Ten
Naruto i Sakura ;D

Teraz Naruto zakręcił butelką.Wypadło na Shikamaru.
-Shika,ty pocałujesz się z ...z ... z , pocałujesz się z Temari - w końcu do głowy blondyna przyszedł niecny pomysł
- Naprawdę muszę ? - zapytała mocno niezadowolona kunoichi z Suny
- Możemy to pominąć ? - spytał również niezadowolony Nara
-Musicie !- powiedzieli stanowczo pozostali
Lecz nagle Naruto oraz Choji przypomnieli sobie o czymś.
- Dziś jest promocja w Ichiraku-ramen !!! - wykrzyknęli jednogłośnie
- W takim razie chodźmy tam szybko ! - zawtórował im Lee
Wszyscy wybrali się więc na ramen.Kiedy wrócili zapomnieli o zadaniu jakie mieli do wykonania Shikamaru oraz Temari.
Było już późno w nocy, imprezowicze potańczyli jeszcze trochę i w końcu " padli ". Każdy spał gdzie popadnie,byli wykończeni.Tylko Naruto,Temari i Shikamaru szukali w miarę wygodnego miejsca i jeszcze nie spali.
W ciemnościach zielonooka potknęła się o czyjąś nogę i wpadła na Narę.
Na szczęście chłopak w porę złapał ją i nie upadła na ziemię.Teraz Temari była  objęciach Shikamaru.Jedna ze śpiących na podłodze osób obróciła się co dziwnym trafem spowodowało,że Nara stracił równowagę i upadł na dziewczynę.Doprowadziło to do przypadkowego pocałunku.
Zauważył ich Naruto,który przyglądał się im z zadowoleniem.Jednak był dość zmęczony i postanowił położyć się spać.Ułożył się na podłodze ( tylko tam było już miejsce ) i zasnął.
Szatyn i blondynka zawstydzeni szybko odwrócili się od siebie i oblali się rumieńcem.Byli speszeni zaistniałą sytuacją.Jednak Temari szybko wróciła do siebie.
- TY DEBILU ! UWAŻAJ CO ROBISZ ! - była wściekła - JUŻ NIE ŻYJESZ !
W tym momencie Shika zaczął trochę się bać widząc furię w oczach kunoichi.Postanowił schować się przed nią w jednym z pokoi na piętrze.Wszedł do środka.Spało tam już parę osób ,lecz fotel w kącie pokoju był wolny.Z braku lepszego miejsca usadowił się wygodnie i zasnął.
Temari również położyła się spać na wolnym skrawku kanapy na parterze.Jednak ani ona ani Nara nie spodziewali się co przyniesie im następny dzień.

Rozdział 3 - Przemyślenia

Była piękna pogodna noc.Niedaleka rzeka szumiała cicho,a niebo pokryte było tysiącami gwiazd.Księżyc świecił jasno,oświetlając twarz pewnej dziewczyny siedzącej na trawie.Myślała.
"- ...Shikamaru...Ech...Lubię go,ale jednocześnie jest w nim coś takiego co mnie ...wkurza.- dumała Temari,będąca właśnie ową dziewczyną.
- Nie śpisz jeszcze ? - zapytał ktoś przerywając jej rozmyślania
Stał za nią uśmiechnięty Naruto.
-Nie..-odpowiedziała krótko
-Heh.Myślisz nad czymś?-zapytał blondyn
-Em...Naruto...Lubisz Shikamaru ? - zapytała po chwili zamyślenia Temari
-Ma dość specyficzny charakter,ale tak - lubię go.Jest leniwy i zazwyczaj nic mu się nie chce,ale zawsze można na nim polegać.Jest prawdziwym przyjacielem.
Właścicielka wachlarza wzdechnęła.
- A tak w ogóle to czemu pytasz ? - spytał chłopak z chytrym uśmiechem
W odpowiedzi usłyszał wesoły śmiech.
Siedzieli tam jeszcze chwilę,gdy Temari powiedziała :
- Ja już chyba pójdę spać.Ty też tak powinieneś zrobić,jutro kolejny dzień misji.
- Wiem,wiem.Dobranoc - uśmiechnęli się do siebie i poszli do swoich namiotów.
Nadszedł kolejny dzień.Wszyscy byli wypoczęci i gotowi do drogi.Wyruszyli.
Szli dobrych parę godzin,gdy w końcu ich oczom ukazał się cel - Wioska Herbaty.
- Ej,a wie ktoś do kogo my się mamy w ogóle tu zwrócić ? - zapytał Lisek
- No,nie bardzo - odpowiedział mu Nara
-Ja wiem - rzekł Neji - Nazywa się Ichiro Yamura .
- Dobra, a gdzie go można zna - ?
- To również wiem - przerwał blondynowi w pół słowa Hyuuga
Ruszyli za posiadaczem Byakugana.
- To tutaj - po kilku minutach marszu wskazał palcem budynek
Weszli do środka.
- Witajcie shinobi Konohy - przywitał ich szczupły chłopak z włosami do ramion - Jestem Ichiro Yamura. Pozwólcie,że od razu przejdę do rzeczy.Waszym zadaniem będzie pomoc przy szkoleniu naszych młodych geninów.Misja ta trwać będzie tydzień.Zaczynacie od jutra.
- Rozumiem.Arigato - rzekł Neji
Ninja ukłonili się i wyszli.
Był wieczór.Cała czwórka zmierzała w stronę miejsca,w którym mieli spędzić noc.Neji szedł przodem,za nim Naruto jak zwykle z ożywieniem dyskutujący o czymś z Shikamaru,a Temari szła na końcu.W końcu doszli.
Byli wykończeni podróżą więc po wieczornej toalecie położyli się do łóżek.
Następnego ranka dziewczyna z Suny obudziła się dość wcześnie.Reszta jeszcze spała.Wstała i podeszła do okna.Słońce właśnie wschodziło.
- Ładnie,co ?- usłyszała pytanie
Odwróciła się.
-Shikamaru? Nie śpisz ?
- Nieee,tu mi się nie wygodnie śpi.
Podszedł do okna i oparł się na parapecie koło dziewczyny.
-Posuń się,też chcę popatrzeć - powiedział miłym tonem
Obserwowali przez chwilę niebo w milczeniu.
- Lubię zachody słońca . Pozytywnie mnie nastawiają do rozpoczynającego się dnia. - rzekła chcąc zacząć jakiś temat Temari
-Też je lubię,chociaż nie często je widzę,bo zazwyczaj wtedy śpię - powiedział żartobliwie Shika
Znowu zapadła chwilowa cisza.
- Wiesz Temari ? Lubię cię . Chociaż czasem jesteś bardziej przerażająca od mojej matki - powiedział i szeroko się uśmiechnął
-Też cię lubię głupku :D - dziewczyna również się uśmiechnęła
- Proszę,proszę.Co to za tajna randka ? - Naruto obudził się i już zadawał milion pytań - Od dawna się spotykacie ? Jesteście już ze sobą ? Dlaczego ja nic nie wiem ? Neji wie ? Neji! Neji! Wstawaj ! - tutaj zaczął potrząsać Hyuugą by się obudził - Wiesz,że oni chyba są razem ? No wstawaj !
Temari i Shikamaru postanowili go ignorować.Po jakimś czasie Neji wstał i wszyscy zaczęli się przygotowywać do rozpoczęcia dnia.
Na pole treningowe dotarli punktualnie o 9.00.Czekała tam na nich grupka dzieci oraz jounin.
- Ohayo.Jestem Shimuro - opiekun tych geninów.Nauczcie ich podstawowych technik ninjutsu-powiedział,po czym zniknął w chmurze dymu


Tydzień minął bardzo szybko.Wszyscy mali ninja doskonale opanowali techniki i nasza czwórka mogła wrócić do Konohy.

Rozdział 2 - Misja


"-Co ty zrobiłaś ?!Jak mogłaś pocałować kogoś TAKIEGO?!" - pomyślała Temari po wejściu do mieszkania
Usiadła na kanapie i myślała o tym co przed chwilą się stało...
Pocałowała Shikamaru...
Dlaczego to zrobiła?...
Przecież nie łączy ich żadna więź oprócz koleżeństwa...
Długo zastanawiała się nad tym,kiedy spostrzegła iż nadszedł wieczór.
-Dobra,koniec użalania się,pora coś zjeść - powiedziała ,po czym podeszła do lodówki i otworzyła ją
- Ech,nic nie ma... W zasadzie to było do przewidzenia skoro dopiero się tutaj wprowadziłam.Trudno,przeżyję bez kolacji.

Blondynka umyła się i  postanowiła pójść do łóżka,lecz przez długi czas nie mogła zasnąć.Postanowiła przejść się krótko po Konoha.

Księżyc nie świecił tej nocy zbyt jasno.Słychać było szum drzew muskanych przez wiatr,ulice były puste.
Temari szła bezwiednie  ciemnymi uliczkami nie wiedząc gdzie jest.Nie znała się za bardzo na tej wiosce.
W pewnym momencie zza rogu wyszło pięciu młodych mężczyzn,którzy najwyraźniej nadużyli alkoholu gdyż idąc  przewracali się co drugi krok.
Temari widziała takich typów wiele razy,nigdy nie czuła przed nimi lęku ale teraz sparaliżował ją strach.Była kompletnie zdana na siebie, w nieznanej sobie wiosce , nie wiedząc gdzie dokładnie się znajduje.Miała nadzieję ,że jej nie zauważą.To była jej jedyna szansa na wyjście cało z tej sytuacji.
-Patrzcie Panowie , kogo my tu mamy - powiedział nagle dość głośno jeden z facetów
- Witaj koleżanko - rzekł  z przerażającym uśmiechem drugi
Serce dziewczyny zaczęło walić jak młot.Bała się . Bardzo się bała.Nie mogła się ruszyć,strach opanował jej ciało.Nie była w stanie wykonać żadnej techniki aby się obronić. ( chodzi oczywiście o techniki ninja - dop. autorki )
Pijacy zaczęli się niebezpiecznie zbliżać.
Myśli Temari z lękiem krążyły wokół krzywdy jaką mogą oni jej wyrządzić.
Cofała się ale po chwili poczuła za sobą zimną ścianę.
"-To koniec "- pomyślała w panice
-Ej,panowie - powiedział ktoś nieoczekiwanie - nie wiecie,że dziewczyn się nie bije ?
"- Czy to głos...Shikamaru ?! " - sądziła z nadzieją właścicielka wachlarza
- Spadaj mały - usłyszał od mężczyzn w odpowiedzi
- Kagemane no Jutsu - powiedział Nara więżąc prześladowców w swoim Jutsu.Po chwili jednak puścił ich,a ci uciekli w popłochu.
-Temari nic ci nie jest ? - zapytał szatyn gdy było już po wszystkim
-Tak,dziękuję ci - powiedziała trzęsąc się dalej ze strachu
- Lepiej już nie wychodź sama z domu po zmroku.Weszłaś do najniebezpieczniejszej dzielnicy - odrzekł z lekkim uśmiechem - zaprowadzę cię do domu
-Arigato ( dziękuję ) Shikamaru - powiedziała Temari
Po chwili dziewczyna już się rozluźniła i szli we dwoje śmiejąc się i rozmawiając.
- Shikamaru,a co ty tam właściwie robiłeś o tej porze ?( było koło 1 w nocy - dop. autorki )- zapytała zaciekawiona
- Lubię wieczorem chodzić po wiosce.Jest wtedy tak przyjemnie.Wyszedłem na spacer i usłyszałem jakieś głosy , więc postanowiłem sprawdzić co się dzieje . - odpowiedział  - A tak poza tym wiesz ,że masz u mnie dług ? - tutaj Nara uśmiechnął się szeroko.
Zapamiętam sobie !- dziewczyna również się uśmiechnęła

Przechodzili właśnie obok domu Naruto,który chyba tak samo jak Temari musiał mieć problemy ze snem ,gdyż nie spał,lecz patrzył się przez okno.
"-Czy ja dobrze widzę ? Temari i Shikamaru idą razem ?! I to o tej porze ? Jutro muszę się go  zapytać o co chodzi ! " - myślał lisek

W końcu doszli do domu Temari.Pożegnali się i dziewczyna weszła do mieszkania,a Shika poszedł do swojego domu.
Tym razem blondynka zasnęła bez najmniejszych problemów.

Nadszedł kolejny dzień.
Temari wstała z łóżka,umyła się,ubrała i poszła zjeść śniadanie.
"-Zapomniałam,że lodówka jest pusta.Muszę  iść do sklepu bo umrę z głodu " - myślała
Droga do sklepu nie zajęła wiele czasu,dziewczyna szybko uwinęła się z zakupami.Wróciła do domu i prędko zjadła śniadanie,aby nie spóźnić się na misję.

Po posiłku wyszła z domu na miejsce zbiórki.Byli tam już Naruto i Neji,brakowało tylko Shikamaru .Po upływie godziny nadal go nie było.
-Baka!!(Głupek)Jak można spóźnić się godzinę!!-denerwowała się posiadaczka wachlarza
W końcu Shikamaru ziewając dotarł na miejsce.
-Gdzie byłeś?!- wrzeszczała wściekła Temari,po czym walnęła szatyna z całej siły wachlarzem
-C-co ja ci zrobiłem...?-wyszeptał Nara masując obolałą głowę
-Możemy już w końcu iść? Pobijecie się później - zapytał Neji
I ruszyli.Na początku szedł Neji,za nim Naruto,a Shikamaru i Temari szli na końcu.Po chwili któreś z nich zaczęło rozmowę.Gadali przez długi czas,kiedy Neji zaproponował postój.Temari postanowiła przejść się nad pobliską rzekę.Wykorzystując jej nieobecność Naruto śmiejąc się zapytał Nary:
-Ej,Shikamaru,widziałem cię z nią wczoraj w nocy ,czyżbyś coś przede mną ukrywał ^^ ?
-To nic takiego,po prostu...wyszedłem na spacer i ją spotkałem-speszył się Shikamaru
-Jaasne- powiedział Neji uśmiechając się
Shika postanowił ich ignorować i uciął sobie krótką drzemkę.
Wstawaj,ruszamy - obudziła go Temari
-Jakie to upierdliwe... - powiedział wstając pod nosem szatyn

Szli i szli,w końcu zrobiło się ciemno.W pewnym momencie usłyszeli szelest.
-Byakugan-wyszeptał Neji
-Widzisz coś ?- zapytał lisek
- Ktoś nas obserwuje - odpowiedział właściciel Byakugana.
Nagle  zza krzaków wyszło pięciu wrogich ninja.
Czterech zostało szybko pokonanych ale piąty był silniejszy.
-Shikamaru!Za tobą ! - krzyknął nieoczekiwanie Neji
Chłopak nie dałby rady się obronić,lecz obroniła go Temari,w końcu pokonując przeciwnika.
-Dług wyrównany- rzekła z  uśmiechem
-Doskonale dałbym radę sobie sam,ale mimo wszystko dzięki-odpowiedział odwzajemniając uśmiech Nara
-Myślę,że powinniśmy tu przenocować- przerwał im Neji
-Ale...mamy tylko 3 namioty,a jest nas czwórka-powiedział Naruto
-Więc ktoś będzie musiał z kimś podzielić namiot . - odpowiedział Hyuuga
A ja już chyba wiem kto to będzie !- krzyknął blondyn patrząc się w stronę Shikamaru i Temari
-O nie,nie ma mowy ! - powiedziała dziewczyna
-W takim razie papier,kamień ,nożyce ? Gramy po dwie osoby.Przegrani z każdej pary są razem w namiocie - zaproponował Nara
- Okej,ja gram z Temari,ty z Nejim - odpowiedział podstępnie Uzumaki
-To trzy , czte-ry - powiedział  Neji
Po chwili rozległ się wesoły śmiech :
-Hahaha,WYGRAŁEM !!! - wrzeszczał skacząc Naruto
- Ja też - odpowiedział Neji
-Czyli,że mam być z nią...-zaczął Shikamaru
-... w namiocie ?! - dokończyła Temari
- No gołąbeczki,dobranoc - śmiał się lisek
-Jakie to beznadziejne...- mówił pod nosem Shika
Wszyscy zaczęli się przygotowywać do spania,a potem weszli do swoich namiotów.
-Ustalmy coś.Masz nie przekraczać tej wyznaczonej połowy,okej? - powiedziała blondynka pokazując na podłodze namiotu niewidzialną linię.
-Jasne,jasne - odpowiedział szatyn.
Po czym oboje poszli spać.
Temari obudziła się jednak w środku nocy.Zobaczyła jak Nara śpi trzymając na niej rękę.( trzymał na niej rękę oczywiście nie specjalnie - dop.autorki )
-Idioto,mówiłam coś!!! - wrzeszczała wściekła
-Co..Co się stało,czemu krzyczysz ?- zapytał zaspany szatyn
- Nie widzisz dlaczego ?!
-"Ona jest gorsza od mojej matki " - pomyślał
-Już,już spokojnie.To  dziwne ...W każdym razie nie zrobiłem tego specjalnie- mówił zabierając rękę
-" Hmm,ona  nawet ładnie wygląda jak się denerwuje...
Co ty myślisz! Shikamaru Nara ogarnij się! " - bił się z myślami Shika
Nie miał czasu na więcej rozważań,gdyż chciał być wypoczęty kolejnego dnia misji,dlatego położył się spać.
Temari jednak nie poszła spać dalej.Wyszła z namiotu, siadła na trawie i wpatrywała się w niebo pełne srebrzystych gwiazd.Bardzo lubiła to robić.Te małe świecące punkciki zawsze dodawały jej otuchy kiedy musiała coś poważnie przemyśleć. A teraz właśnie musiała coś przemyśleć - swój stosunek do Shikamaru.

Rozdział 1 - Początek

Jak każdego poranka  wszyscy w Konoha przygotowywali się do rozpoczęcia dnia.Naruto szedł właśnie do Shikamaru,by powiedzieć mu o nowej misji.
-"Ech...Ten leń pewnie jeszcze śpi...-pomyślał blondyn.
Nie pomylił się,Nara spał smacznie tak jakby nie istniał świat poza snem.Wtem coś uderzyło z hukiem w szybę jego pokoju.
-"Co...Co się stało ?"-Myślał,wygramolając się z łóżka szatyn.
-WSTAWAJ SHIKAMARU!!MAMY MISJĘ !- wrzasnął niebieskooki
-Naruto ?!Co ty tu robisz ?I...dlaczego wybiłeś szybę ?-zapytał zaspany leń.
-No wiesz,musiałem cię jakoś obudzić :D -odpowiedział ze śmiechem lisek.
-Jakie to upierdliwe...Dobra daj mi chwilę,zaraz do ciebie dołączę.
Shikamaru poszedł się odświeżyć,szybko zrobił poranną toaletę ubrał się i wyszedł z domu do Naruto.
- Tsunade-sama nas wzywa,powiedziała,że to ważne.-powiedział blondyn
- Ok,lepiej się pośpieszmy bo pewnie już jesteśmy spóźnieni odpowiedział Shikamaru.
Po piętnastu minutach doszli do siedziby Hokage.
*puk,puk*
-Wejść ! -krzyknęła Piąta.
- Witaj Babciu Tsunade,wzywałaś nas - zaczął rozmowę Naruto.
-Tak.Musicie udać się do Wioski Herbaty,tamtejszy Kazekage potrzebuje pomocy w szkoleniu swoich ludzi.Dziś wieczorem dotrze tutaj drużyna z Wioski Piasku.Oni również biorą udział w tej misji.Shikamaru,kiedy dotrą masz ich zaprowadzić do ich tymczasowych mieszkań.Tu masz klucze.
Po czym rzuciła klucze w stronę chłopaka
-A,Tsunade-sama,tylko ja i Naruto idziemy na tę misję ? - zapytał szatyn
- Nie,jeszcze Neji,ale jemu powiedziałam to wcześniej.Macie się z nim spotkać przed wyjściem z Wioski.Wyruszacie jutro o świcie.
- Hai ! (tak)
I wyszli.
-Więc,Naruto,do zobaczenia jutro - powiedział Nara
-Pa Shikamaru ! Do jutra! - odpowiedział Lisek
Każdy poszedł w swoją stronę.Było południe.
Niebieskooki jak zwykle poszedł do Ichiraku Ramen a Shika szedł rozmyślając.
-"Dawno nie widziałem tej trójki z Suny.Chyba ostatnio spotkałem ich jakieś 3 miesiące temu...Hmm...I jeszcze musimy się wlec taki kawał drogi aż do Wioski Herbaty...Jakie to upierdliwe "- myślał.
Tak minęła mu droga do domu.
Zauważył jednak ,że Ino stoi przed jego domem i do niego macha.
-Hej  Shikamaru!-wrzasnęła.
-Em...Cześć.Co ty tu robisz?-zapytał zdziwiony.
-Pomyślałam,że nie masz nic ciekawego do roboty więc moglibyśmy się razem przejść czy coś ^^
-Uch,no ok,ale nie mam za wiele czasu,bo drużyna z Wioski Piasku dziś przybywa i muszę ich zaprowadzić do ich mieszkań.-odpowiedział Nara
-Spoko...-rzekła blondynka,choć było widać,że nie jest zadowolona z tego stanu rzeczy.
Poszli do parku.
Dziewczyna cały czas o czyms gadała,ale Shikamaru nie słuchał jej.Myślał i wpatrywał się w chmury.
-Shika,powiedz mi coś.-zagadała Ino
-Hm?
-Lubisz mnie?-zapytała
-Lubię - odpowiedział od niechcenia chłopak.
-Aaaa...Jak bardzo?
W tej chwili Nara przypomniał sobie,że musi iść po gości z Suny.
-Wybacz Ino,muszę odebrać tamtych z Suna-gakure!Przepraszam!Gomen!
-Ale...-zdążyła wybełkotać
Ale Shika już pobiegł.
Blondynka była wściekła,już myślała,że dowie się czy ona podoba się Narze.
Chłopak właśnie dobiegał do bramy Konohy.Zdziwił się tym co zobaczył - czekała na niego tylko Temari.
-Temari?Miałaś chyba przyjść z braćmi,nie ?-zapytał szatyn
-Taa.Coś im tam bardzo ważnego wypadło i wysłali tylko mnie.-odpowiedziała dziewczyna.
-No dobra...W każdym razie mam cię zaprowadzić do miejsca,w którym będziesz mieszkać.
Droga minęła im w milczeniu,każdy chciał zacząć jakiś temat ale nie wiedzieli jaki.W końcu doszli.
To tutaj-powiedział Shikamaru.
-Dzięki za pomoc-powiedziała Temari i zaczęła  się mimowolnie rumienić,co zauważył Nara i również oblał się rumieńcem.
-No..to...do jutra?-uśmiechnęła się pytająco dziewczyna
-Tak ,do jutra-szatyn odwzajemnił uśmiech.
Po czym Temari szybko pocałowała Narę w policzek ,weszła do mieszkania i zamknęła drzwi zawstydzona.