czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 2 - Misja


"-Co ty zrobiłaś ?!Jak mogłaś pocałować kogoś TAKIEGO?!" - pomyślała Temari po wejściu do mieszkania
Usiadła na kanapie i myślała o tym co przed chwilą się stało...
Pocałowała Shikamaru...
Dlaczego to zrobiła?...
Przecież nie łączy ich żadna więź oprócz koleżeństwa...
Długo zastanawiała się nad tym,kiedy spostrzegła iż nadszedł wieczór.
-Dobra,koniec użalania się,pora coś zjeść - powiedziała ,po czym podeszła do lodówki i otworzyła ją
- Ech,nic nie ma... W zasadzie to było do przewidzenia skoro dopiero się tutaj wprowadziłam.Trudno,przeżyję bez kolacji.

Blondynka umyła się i  postanowiła pójść do łóżka,lecz przez długi czas nie mogła zasnąć.Postanowiła przejść się krótko po Konoha.

Księżyc nie świecił tej nocy zbyt jasno.Słychać było szum drzew muskanych przez wiatr,ulice były puste.
Temari szła bezwiednie  ciemnymi uliczkami nie wiedząc gdzie jest.Nie znała się za bardzo na tej wiosce.
W pewnym momencie zza rogu wyszło pięciu młodych mężczyzn,którzy najwyraźniej nadużyli alkoholu gdyż idąc  przewracali się co drugi krok.
Temari widziała takich typów wiele razy,nigdy nie czuła przed nimi lęku ale teraz sparaliżował ją strach.Była kompletnie zdana na siebie, w nieznanej sobie wiosce , nie wiedząc gdzie dokładnie się znajduje.Miała nadzieję ,że jej nie zauważą.To była jej jedyna szansa na wyjście cało z tej sytuacji.
-Patrzcie Panowie , kogo my tu mamy - powiedział nagle dość głośno jeden z facetów
- Witaj koleżanko - rzekł  z przerażającym uśmiechem drugi
Serce dziewczyny zaczęło walić jak młot.Bała się . Bardzo się bała.Nie mogła się ruszyć,strach opanował jej ciało.Nie była w stanie wykonać żadnej techniki aby się obronić. ( chodzi oczywiście o techniki ninja - dop. autorki )
Pijacy zaczęli się niebezpiecznie zbliżać.
Myśli Temari z lękiem krążyły wokół krzywdy jaką mogą oni jej wyrządzić.
Cofała się ale po chwili poczuła za sobą zimną ścianę.
"-To koniec "- pomyślała w panice
-Ej,panowie - powiedział ktoś nieoczekiwanie - nie wiecie,że dziewczyn się nie bije ?
"- Czy to głos...Shikamaru ?! " - sądziła z nadzieją właścicielka wachlarza
- Spadaj mały - usłyszał od mężczyzn w odpowiedzi
- Kagemane no Jutsu - powiedział Nara więżąc prześladowców w swoim Jutsu.Po chwili jednak puścił ich,a ci uciekli w popłochu.
-Temari nic ci nie jest ? - zapytał szatyn gdy było już po wszystkim
-Tak,dziękuję ci - powiedziała trzęsąc się dalej ze strachu
- Lepiej już nie wychodź sama z domu po zmroku.Weszłaś do najniebezpieczniejszej dzielnicy - odrzekł z lekkim uśmiechem - zaprowadzę cię do domu
-Arigato ( dziękuję ) Shikamaru - powiedziała Temari
Po chwili dziewczyna już się rozluźniła i szli we dwoje śmiejąc się i rozmawiając.
- Shikamaru,a co ty tam właściwie robiłeś o tej porze ?( było koło 1 w nocy - dop. autorki )- zapytała zaciekawiona
- Lubię wieczorem chodzić po wiosce.Jest wtedy tak przyjemnie.Wyszedłem na spacer i usłyszałem jakieś głosy , więc postanowiłem sprawdzić co się dzieje . - odpowiedział  - A tak poza tym wiesz ,że masz u mnie dług ? - tutaj Nara uśmiechnął się szeroko.
Zapamiętam sobie !- dziewczyna również się uśmiechnęła

Przechodzili właśnie obok domu Naruto,który chyba tak samo jak Temari musiał mieć problemy ze snem ,gdyż nie spał,lecz patrzył się przez okno.
"-Czy ja dobrze widzę ? Temari i Shikamaru idą razem ?! I to o tej porze ? Jutro muszę się go  zapytać o co chodzi ! " - myślał lisek

W końcu doszli do domu Temari.Pożegnali się i dziewczyna weszła do mieszkania,a Shika poszedł do swojego domu.
Tym razem blondynka zasnęła bez najmniejszych problemów.

Nadszedł kolejny dzień.
Temari wstała z łóżka,umyła się,ubrała i poszła zjeść śniadanie.
"-Zapomniałam,że lodówka jest pusta.Muszę  iść do sklepu bo umrę z głodu " - myślała
Droga do sklepu nie zajęła wiele czasu,dziewczyna szybko uwinęła się z zakupami.Wróciła do domu i prędko zjadła śniadanie,aby nie spóźnić się na misję.

Po posiłku wyszła z domu na miejsce zbiórki.Byli tam już Naruto i Neji,brakowało tylko Shikamaru .Po upływie godziny nadal go nie było.
-Baka!!(Głupek)Jak można spóźnić się godzinę!!-denerwowała się posiadaczka wachlarza
W końcu Shikamaru ziewając dotarł na miejsce.
-Gdzie byłeś?!- wrzeszczała wściekła Temari,po czym walnęła szatyna z całej siły wachlarzem
-C-co ja ci zrobiłem...?-wyszeptał Nara masując obolałą głowę
-Możemy już w końcu iść? Pobijecie się później - zapytał Neji
I ruszyli.Na początku szedł Neji,za nim Naruto,a Shikamaru i Temari szli na końcu.Po chwili któreś z nich zaczęło rozmowę.Gadali przez długi czas,kiedy Neji zaproponował postój.Temari postanowiła przejść się nad pobliską rzekę.Wykorzystując jej nieobecność Naruto śmiejąc się zapytał Nary:
-Ej,Shikamaru,widziałem cię z nią wczoraj w nocy ,czyżbyś coś przede mną ukrywał ^^ ?
-To nic takiego,po prostu...wyszedłem na spacer i ją spotkałem-speszył się Shikamaru
-Jaasne- powiedział Neji uśmiechając się
Shika postanowił ich ignorować i uciął sobie krótką drzemkę.
Wstawaj,ruszamy - obudziła go Temari
-Jakie to upierdliwe... - powiedział wstając pod nosem szatyn

Szli i szli,w końcu zrobiło się ciemno.W pewnym momencie usłyszeli szelest.
-Byakugan-wyszeptał Neji
-Widzisz coś ?- zapytał lisek
- Ktoś nas obserwuje - odpowiedział właściciel Byakugana.
Nagle  zza krzaków wyszło pięciu wrogich ninja.
Czterech zostało szybko pokonanych ale piąty był silniejszy.
-Shikamaru!Za tobą ! - krzyknął nieoczekiwanie Neji
Chłopak nie dałby rady się obronić,lecz obroniła go Temari,w końcu pokonując przeciwnika.
-Dług wyrównany- rzekła z  uśmiechem
-Doskonale dałbym radę sobie sam,ale mimo wszystko dzięki-odpowiedział odwzajemniając uśmiech Nara
-Myślę,że powinniśmy tu przenocować- przerwał im Neji
-Ale...mamy tylko 3 namioty,a jest nas czwórka-powiedział Naruto
-Więc ktoś będzie musiał z kimś podzielić namiot . - odpowiedział Hyuuga
A ja już chyba wiem kto to będzie !- krzyknął blondyn patrząc się w stronę Shikamaru i Temari
-O nie,nie ma mowy ! - powiedziała dziewczyna
-W takim razie papier,kamień ,nożyce ? Gramy po dwie osoby.Przegrani z każdej pary są razem w namiocie - zaproponował Nara
- Okej,ja gram z Temari,ty z Nejim - odpowiedział podstępnie Uzumaki
-To trzy , czte-ry - powiedział  Neji
Po chwili rozległ się wesoły śmiech :
-Hahaha,WYGRAŁEM !!! - wrzeszczał skacząc Naruto
- Ja też - odpowiedział Neji
-Czyli,że mam być z nią...-zaczął Shikamaru
-... w namiocie ?! - dokończyła Temari
- No gołąbeczki,dobranoc - śmiał się lisek
-Jakie to beznadziejne...- mówił pod nosem Shika
Wszyscy zaczęli się przygotowywać do spania,a potem weszli do swoich namiotów.
-Ustalmy coś.Masz nie przekraczać tej wyznaczonej połowy,okej? - powiedziała blondynka pokazując na podłodze namiotu niewidzialną linię.
-Jasne,jasne - odpowiedział szatyn.
Po czym oboje poszli spać.
Temari obudziła się jednak w środku nocy.Zobaczyła jak Nara śpi trzymając na niej rękę.( trzymał na niej rękę oczywiście nie specjalnie - dop.autorki )
-Idioto,mówiłam coś!!! - wrzeszczała wściekła
-Co..Co się stało,czemu krzyczysz ?- zapytał zaspany szatyn
- Nie widzisz dlaczego ?!
-"Ona jest gorsza od mojej matki " - pomyślał
-Już,już spokojnie.To  dziwne ...W każdym razie nie zrobiłem tego specjalnie- mówił zabierając rękę
-" Hmm,ona  nawet ładnie wygląda jak się denerwuje...
Co ty myślisz! Shikamaru Nara ogarnij się! " - bił się z myślami Shika
Nie miał czasu na więcej rozważań,gdyż chciał być wypoczęty kolejnego dnia misji,dlatego położył się spać.
Temari jednak nie poszła spać dalej.Wyszła z namiotu, siadła na trawie i wpatrywała się w niebo pełne srebrzystych gwiazd.Bardzo lubiła to robić.Te małe świecące punkciki zawsze dodawały jej otuchy kiedy musiała coś poważnie przemyśleć. A teraz właśnie musiała coś przemyśleć - swój stosunek do Shikamaru.

1 komentarz:

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze bo są dla mnie mobilizacją do dalszego pisania.Będę też wdzięczna za ewentualną krytykę - dzięki niej będę wiedziała co zmienić lub poprawić.
:D