niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 12 - Dzień za dniem

Dzisiejszy poranek nie należał do zbyt słonecznych.Niebo spowijały ciemne chmury,a z nich coraz szybciej spadały wielkie krople deszczu.
"-Już dawno nie widziałem żeby tak lało"-pomyślał Shikamaru,wpatrując się w okno.W szpitalu nie było za wiele do roboty,a obserwowanie pogody stanowiło jedną z ciekawszych rzeczy jakie można było robić.Nara zastanawiał się też nad słowami Rin.Dziewczyna kazała mu coś o sobie opowiedzieć.Ale co może powiedzieć,oprócz imienia i nazwiska?Hobby?
***
Naruto właśnie wstawał z łóżka.Chętnie pospałby dużo dłużej,niestety jego żołądek postanowił zaprotestować.Uzumaki pomyślał,że szybko sięgnie do lodówki po coś do jedzenia i pójdzie spać spowrotem,lecz ku jego zdziwieniu była ona pusta.Ze zrezygnowaniem stwierdził,że musi szybko iść do sklepu albo na ramen,bo głód  go wykończy.Ubrał się i wyszedł.
Ulice były właściwie puste.Trudno się dziwić,nikomu nie chce się wychodzić w taką pogodę...No,chyba,że tak jak blondyn ktoś nie ma innego wyjścia,bo inaczej grozi mu śmierć głodowa...
W końcu,cały przemoczony,Naruciak dotarł do Ichiraku.
-O,Ohayou Naruto!Co tam u ciebie ?- zapytał sprzedawca gdy Lisek usadowił się wygodnie
-Całkiem nieźle,ale...JESTEM TAK STRASZNIE STRASZNIE GŁODNYYYY
-A więc nie ma na co czekać,wielka porcja najlepszego ramen na świecie dla ciebie!Na koszt firmy!- uśmiechnął się przyjaźnie mężczyzna
-OOO MNIAM ! Arigatou,dziadku!-powiedział uszczęśliwiony niebieskooki,po czym ochoczo zabrał się do jedzenia
Oczywiście nie zajęło mu to długo,wszystko pochłonął w niecałe półtorej minuty.
Kiedy zmierzał już w stronę domu przypomniał sobie o leżącym w szpitalu przyjacielu i postanowił go odwiedzić.W drodze zauważył dziewczynę z wachlarzem.
-OIIII!TEMARIII!-wydarł się tak,że było go słychać chyba w całej wiosce i podbiegł do kunoichi
- Siemka Naruto -przywitała się całkiem ciepło
- Dokąd idziesz ?
- W sumie to sama nie wiem.Lubię deszcz,więc pomyślałam,że pójdę się przejść.
- Aaa...Ja idę do Shikamaru,idziesz ze mną ?
- Hmm..Czemu nie ?
***
Tymczasem w szpitalu Rin "przesłuchiwała" Narę.
-Też bardzo lubię patrzeć w niebo!Tylko ja wolę robić to w nocy,uwielbiam gwiazdy- powiedziała rezolutnie Ichiya- A szczególnie te spadające!
Ich rozmowa ciągnęła się już dobrą godzinę,jednak opierała się głównie na tym,że Shika mówił o sobie jedno zdanie,po czym dziewczyna przerywała mu i  stwierdzała,iż lubi praktycznie to samo i opowiadała o tym przez następne 15 minut.Jednak szatynowi wcale to nie przeszkadzało.Był nawet zadowolony,że nie musi dużo się udzielać.Przyjemnością było też dla niego słuchanie szatynki.Każde jej zdanie przepełniała wesołość,dobry humor.Właściwie co chwilę szeroko się uśmiechała.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi,a po chwili do sali weszli Naruto i Temari.
-Shikamaru!Jak się czujesz?Już ok?Długo będziesz tu jeszcze leżał?Wygodnie tu masz przynajmniej?-jak zwykle zasypał go pytaniami Naruciak
-Ech...cześć Naruto- przywitał  się Nara,a kąciki jego ust powędrowały lekko do góry-Tak,już w miarę w porządku,ale będę musiał zostać tu jeszcze miesiąc...
-Co?Czemu tak długo? -wtrąciła się  Temari -Tak w ogóle to cześć
-Może na to nie wygląda,ale jego obrażenia nadal są poważne-tym razem wtrąciła się Rin,zachowując swój przyjazny ton głosu-My się chyba jeszcze nie znamy
-No raczej nie
-Jestem Rin
- Temari
-A ja jestem Naruto
-Miło was poznać.Jesteście przyjaciółmi Shikamaru?
-Tak
Po tej rozmowie nastąpiła niezręczna cisza.Na szczęście Rin szybką ją przerwała.
-Wszyscy jesteście z Konohy ?
-Nie,ja jestem z Suny,niedługo tam wracam
-Aaa-odparła Ichiya,a po chwili dodała-Nudno tutaj,nie?
Po tych słowach  rozpoczęła swój "wykład" o tym co ciekawego można robić w szpitalu.Jej pomysły polegały jednak na dość niewymagających grach,typu papier,kamień,nożyce czy kółko i krzyżyk.Temari i Shikamaru wcale się nie odzywali,za to Naruto też postanowił zaproponować jakąś grę,ale była ona tak wymyślna,że nikt nie zrozumiał zasad.Rzucił też hasło zabawa w chowanego,lecz wszyscy popatrzyli się na niego spode łba,gdyż Nara ledwo się ruszał,a co dopiero gdyby miał latać po całym szpitalu w poszukiwaniu kryjówki.Dyskusja o grach zajęła im,o dziwo, ponad 3 godziny,więc skończyło się na tym,że pielęgniarka ogłosiła koniec odwiedzin,gdyż Nara musi iść na badania i nie zagrali w nic.Właściwie to szatyn i kunoichi z Suny nie bardzo chcieli w coś grać,więc było im to na rękę.
Temari oraz Naruto pożegnali się i wyszli,a Rin odprowadziła Shikamaru do odpowiedniej sali.
-Temari?-zapytał Uzumaki,gdy już opuścili teren szpitala
-Hm?
-Co sądzisz o Rin?
-Wydaje się całkiem fajna-odrzekła,choć dziwiła się swoim słowom.Była realistką,a Ichiya wydawała się być skrajną opytymistką.Zazwyczaj tacy ludzie nie przypadają blondynce do gustu,jednak ta dziewczyna miała w sobie coś co przyciągało uwagę i sympatię ludzi-A ty ?
-Jest spoko-uśmiechnął się Lisek
 Było południe,ale deszcz padał równie mocno,a może nawet intensywniej,niż rano.Co za dzień...
Kiedy Naruto wrócił do domu rzucił się na łóżko i w mgnieniu oka zasnął.(Ciekawe jak będzie wyglądała potem jego pościel,skoro wlazł tam w tych mokrych,ubłoconych buciorach ._.)
Natomiast Temari po powrocie wzięła prysznic i zaczęła przygotowywać sobie coś do jedzenia.
W gotowaniu przeszkodziło jej pukanie do drzwi.Gdy je otworzyła zobaczyła twarze Sakury i Ten Ten.
-Dziewczyny!Co  tu robicie ?
-No jak co?Przyszłyśmy odwiedzić przyjaciółkę!
Wkrótce potem wszystkie siedziały już w salonie zajadając sushi maki.
-No to co tam u ciebie ?Opowiadaj!-zaczęła Ten Ten
-Hm,w sumie nic specjalnego-odpowiedziała beznamiętnie Temari-A u was?
-A całkiem dobrze-rzekła Sakura-Wiesz,że planują zrobić nam jakieś treningi specjalne?
-Właśnie,w ramach jakiejś tam współpracy między wioskami-dodała Ten Ten-Także możliwe,że nie będziesz musiała wracać w tym tygodniu do Suny
-Ooo,a ile one mają trwać?
-Chyba 2-3 miesiące.
Dwa,a nawet trzy miesiące...Długo.To nie tak,że Temari nie chciała zostawać w Konoha,wręcz przeciwnie-uwielbiała tu być,wszyscy jej przyjaciele tu mieszkali.Ale Suna to był jej dom.Tęskniła za braćmi,za swoim rodzinnym otoczeniem.
-Mam do was pytanie-rzekła blondynka po chwili ciszy-Znacie może taką dziewczynę jak Rin Ichiya?
-Ja kompletnie nie kojarzę kogoś takiego-stwierdziła Ten Ten
-Wydaje mi się,że jest chyba jakimś nowym ninją medycznym,ale osobiście jej nie znam.A czemu pytasz?-odparła Sakura
-A nic,nic.
Różowowłosa i szatynka popatrzyły się na siebie ze zdziwieniem,po czym zaczęły opowiadać koleżance o wczorajszym wybryku Naruto.
___________________________________________________________
Jak mnie tu długo nie było!Chyba z trzy miesiące :o
To wszystko przez szkołę-nigdy nie myślałam,że będę mieć tyle nauki.Co tydzień są ze dwa sprawdziany i jakieś 5 kartkówek.Już po 3 miesiącach szkoły jestem wykończona psychicznie,to jak ja wytrzymam do końca roku.... ._.

W każdym razie wiedzcie,że was nie opuściłam XD

Tak btw.to wiem,że pomysł z grami w szpitalu jest co najmniej głupi ale nie miałam pojęcia co oni tam mogą robić xd

Jeszcze chciałam podziękować wszystkim odwiedzającym mojego bloga,bo widzę,że licznik dobił już do ponad tysiąca!Dziękuję Wam wszystkim!Sprawiacie,że na prawdę chce się pisać ♥

Dołączam jeszcze odpowiedzi na klepankę od Kaori :D
1) W jakim anime chciałabyś się znaleźć?
Naruto,oczywiście  ♥
2) Jesteś uzależniona od "lajkowania" wszystkiego jak leci?
wydaje mi się,że nie xd
3) Jaki kolor włosów chcielibyście mieć?
Niebieski XD
4) Miłość, pieniądze czy imprezy?
miłość :P
5) Oglądasz coś typu "ukryta prawda", "dlaczego ja", "pamiętniki z wakacji"? Co?
Oglądam wszystkie,ale nie regularnie,dla poprawy humoru XD
6) Wielka Noc, Boże Narodzenie, Sylwester?
Boże Narodzenie
7) Spodnie czy spódniczka/sukienka?
Spodnie! W życiu nie założę sukienki albo spódnicy!
8) Jak masz na 2 imię? ^^
Dorota...
9) Masz zwierzątko?
2 koty xd
10) Jaka jest Twoja ulubiona strona w internecie?
hmm,waham się między facebookiem,twitterem i allkpop...

Teraz mam napisać swój zestaw pytań tak ? A więc:
1)Jaką sławną osobę lub zespół chciałabyś spotkać?
2)Jaka manga/anime znaczy dla ciebie najwięcej?
3)Twoje ulubione jedzenie ?
4)Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
5)Wolisz zimę czy lato?
6)Znasz jakiegoś Azjatę/Azjatkę?
7)Co jest twoim hobby?
8)Ulubiony zespoł/wykonawca?
9)Uważasz się za osobę otwartą na inne kultury,zwyczaje?
10)Czy szkoła cię wykańcza XDD?

A pytania kieruję do:
1.Kaori(wybacz,że musisz odpowiadać na kolejną klepankę XD)
2.Shika i Marutemarii
3.Maruchiina
4.Mikayo
5.Kiniuś
:D

sobota, 8 września 2012

ŁOŁOŁO

A więc taaak :
  • muszę trochę zadbać o mojego bloga o Akatsuki,więc w najbliższym czasie dodam notkę właśnie tam,
  •  rozdział 12 dodam pewnie koło soboty albo niedzieli XD
  • przeraża i trochę zastanawia mnie fakt,że wchodzą tutaj na bloga ludzie z jakiegoś rosyjskiego portalu  porno :OOOOOOOOO LOL
Tak ogólnie to piszcie co tam u was,żeby było ciekawiej XDDD

czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 11 - Rin

Siedzieli tak przytuleni jeszcze chwilę,gdy odezwała się Temari :
-Ekhem (chrząknięcie XD).
Puścili się, mimowolnie oblewając się rumieńcem.Oboje szybko odwrócili się,by drugie z nich nie zauważyło rumieńca.
-Czyli między nami w porządku ? - zapytała dziewczyna
-Jasne - uśmiechnął się szatyn
Jednak jego uśmiech nie trwał zbyt długo,gdyż po chwili dostał po twarzy wachlarzem.
-To za to,że prawie dałeś się zabić - powiedziała blondynka po czym się roześmiała
-Ała ! Ale jesteś upierdliwa ! Wiesz jak to boli ?!
-Ale z ciebie beksa !
I tak rozpoczęła się ich kolejna,tradycyjna kłótnia.Po upływie paru minut do sali weszła pielęgniarka i oznajmiła,że jest już późno i czas odwiedzin się skończył.Tak więc oboje pożegnali się i Temari udała się do swojego domu.Było około 22 i na ulicach nie było zbyt wielu ludzi.Była pełnia,tak więc było dość jasno jak na noc.
W czasie drogi rozmyślała o tym co się dziś wydarzyło.Rozpierała ja niepohamowana radość i energia,mimo,że było już stosunkowo późno wieczorem.Oczywiście była wesoła z powodu,że Shikamaru nic nie jest,ale było coś jeszcze.Coś co powodowało,że jej serce biło szybciej.
"-Czy to przez niego ?"-myślała-"Niee,oczywiście,że nie.To by było co najmniej dziwne".Jednakże miała świadomość,że w jego towarzystwie zawsze poprawiał jej się humor.Ten jego łobuzerski uśmiech i leniwy styl bycia...
Nie była do końca pewna kim dla niej jest.Czy aby na pewno tylko przyjacielem ?Odsuwała od siebie takie myśli.Nie chciała się do tego przyznać nawet przed samą sobą,a co dopiero przed kimś.Nie lubiła myśleć ani mówić o uczuciach.

W końcu dotarła do swojego mieszkania.Zdjęła buty i usadowiła się wygodnie na kanapie.Po chwili uświadomiła sobie,że właściwie nic dziś nie jadła,szybko więc wyciągnęła z lodówki jajka i zaczęła robić jajecznicę.Było to właściwie jedyne danie jakie potrafiła przygotować bez spalenia wszystkiego dookoła.Nie była zbyt dobra,jeśli chodzi o gotowanie.
Po posiłku wzięła szybki prysznic i z braku czegoś lepszego do roboty,poszła spać.
------------
Wczesnym rankiem ze snu Shikamaru wyrwał silny ból w klatce piersiowej.Kiedy niechętnie otworzył oczy ujrzał dziewczynę siedzącą naprzeciwko jego łóżka,która trzymała plik kartek, właśnie je czytała.Najwyraźniej był to raport o stanie zdrowia Nary.Dziewczyna miała jasno brązowe włosy do ramion i piwne oczy.Ubrana była w zielony T-shirt i spodenki do kolan.
- O już się obudziłeś - powiedziała odrywając wzrok od kartek i uśmiechając się - Mam na imię Rin.Rin Ichiya.Jestem medycznym ninja i w ramach treningu mam się tobą zajmować. Ty jesteś Shikamaru,tak ?
-No... tak - powiedział lekko zmieszany chłopak
-Musisz zostać jeszcze co najmniej  miesiąc w szpitalu,więc wygląda na to,że spędzimy ze sobą trochę czasu - wyjaśniła Rin i uśmiechnęła się ponownie
- Co?! Miesiąc ?! Beznadzieja...
-Eee,tam nie przejmuj się,szybko minie  - pocieszyła go - A teraz wstawaj,musimy iść na badanie do 308
Shikamaru niechętnie zwlókł się z łóżka,robiąc to dość pokracznie,gdyż każdy ruch powodował ból.Ichiya podała mu kule i udali się do gabinetu.
Musiał przyznać,że Rin zrobiła na nim dobre wrażenie.Cały czas się uśmiecha,jest taka miła,rezolutna...
Doszli do wyznaczonej sali.Pielęgniarka kazała Narze usiąść na krześle i rozpoczęła badanie.Polegało ono na pobraniu krwi  i prześwietleniu.Po tym Ichiya odprowadziła szatyna z powrotem do jego sali.
-Okej,ja idę,będę wpadać jakoś co godzinę,żeby sprawdzać jak się czujesz - oznajmiła brązowowłosa,jak zwykle z uśmiechem
-Dobrze,dzięki - Nara odwzajemnił uśmiech
-Mogę ci coś powiedzieć ?
-No jasne
-Fajny się wydajesz,musimy się lepiej poznać :D
-Dziękuję,ty też - roześmiał się Shika
-No dobra,to ja lecę,bo jestem potrzebna gdzie indziej,ale jak wrócę to opowiesz mi coś o sobie,przygotuj się XD - powiedziała na odchodne i wyszła
"-Ten cały Shikamaru wydaje się naprawdę miły,w dodatku jest całkiem przystojny.Ale mam szczęście,że na niego trafiłam!"- Myślała Rin,idąc szpitalnym korytarzem.
---------------
                 Rin :
( w opowiadaniu ma inne ubranie niż na zdjęciu xd)


Chciałabym też podziękować za ponad 1500 wyświetleń mojego bloga na onecie. Dziękuję ! Dziękuję,że czytacie moje wypociny i za wszystkie komentarze.Jesteście wspaniali ! <3

ALOHA FROM ME

Tak więc oto są - wszystkie notki zostały przeniesione z mojego bloga z onetu (http://shikamaru-temari-ai.blog.onet.pl) tutaj. Zmiany jakie można zauważyć to zmiana nicku z Shizune na Shiru.Pod taką nazwą będę teraz blogować.
Okej,więc ja się zabieram za rozdział 11 bo wkońcu mam maaaaasę weny XD
Bye ~
(łooo,ile tu bajerów w porównaniu do onetu,kyaa *.*)

Rozdział 10 - Słowa

Notka pisana przy http://www.youtube.com/watch?v=hUATVBV0vbA
Polecam do słuchania przy czytaniu.Piosenka ma tylko 2 minuty więc parę razy trzeba nacisnąć replay.
_____________________________________________________________
Trzask otwieranych drzwi od gabinetu Hokage rozległ się po całej siedzibie.
- Babciu Tsunade,nie ma czasu ! Shikamaru jest ranny ! Nie wiadomo czy przeżyje ! Musisz iść z nami! Szybko ! - wykrzyczał Naruto po wejściu do pomieszczenia
- C-co ? Jak to ?! Co się stało ?!
- Nie ma czasu na wyjaśnienia ! Chodź !
- P-poczekaj chwilę- Tsunade szukała innego wyjścia,nie mogła zostawić wioski bez przywódcy - nie mogę tak po prostu opuścić wioski,muszę...-powiedziała,lecz przerwała jej Shizune
- Tsunade-sama idź,musisz go uratować.Zajmę się wszystkim - rzekła
- Ech...No...dobrze więc,prowadźcie !
Po tych słowach razem z Naruto i Temari,Tsunade wybiegła z pokoju.Zorganizowała jeszcze dwóch medyków i ruszyli.Biegli przez miasto.Mieszkańcy teraz patrzyli się ze strachem na biegnącą przywódczynię wioski wraz z czwórką innych ninja w stronę bramy.Zastanawiali się czy zdarzyło się coś poważnego,skoro sama Hokage musi interweniować.Biegnący szybko opuścili Konohę.Było coraz mniej czasu.Jak najszybciej przemierzali drogę.Po jakimś czasie dotarli na miejsce.Od razu zauważyli Sakurę.Ledwo zachowywała przytomność,była już u kresu sił.Zużyła prawie całą czakrę,lecz dalej utrzymywała swoje ninjutsu.Tsunade szybko do niej podbiegła.
- Sakura ! Nic ci nie jest ?
- Tak,wszystko w porządku - odpowiedziała słabym głosem - ważniejszy ode mnie jest teraz Shikamaru
Hokage wykonała skomplikowaną pieczęć po czym od razu zaczęła leczyć Narę.Wszyscy w skupieniu przypatrywali się jej działaniom.W tym czasie jeden z medyków zajął się osłabioną Sakurą. Czas mijał a stan szatyna się nie poprawiał.Nagle jednak Tsunade uśmiechnęła się.
- Co ? - zapytał z nadzieją Naruto
- Popatrz - powiedziała kobieta krótko
Wszyscy spojrzeli na Shikamaru.
"- Cz-czy mi się wydaje ? " - pomyślała Temari
Nie,nie wydawało jej się.Klatka piersiowa szatyna zaczęła lekko poruszać się z góry do dołu,a jego powieki zaczęły delikatnie drgać.
- Będzie dobrze - powiedziała w końcu Hokage
Wszyscy odetchnęli z ulgą.
- TAAK ! SHIKAMARU,WIEDZIAŁEM,ŻE DASZ RADĘ !! - wykrzyknął po chwili rozradowany Uzumaki,po czym mocno przytulił stojące obok Temari i Sakurę i zaczął skakać.Również dziewczyny poddały się fali radości i zaczęły skakać i drzeć się razem z blondynem.Tsunade stała z uśmiechem z boku przyglądając się euforii przyjaciół rannego.Tymczasem medycy ostrożnie umieścili Narę na noszach.
- Chodźcie,musimy go szybko dostarczyć do szpitala.Pamiętajcie,że jeszcze nie wyzdrowiał - rzekła starsza blondynka
Ninja posłusznie wykonali polecenie.Chwilę potem byli już w drodze do wioski.W jej czasie Naruto opowiadał,jak to on wiedział,że Shikamaru nic nie będzie.Koleżanki tylko potakiwały głowami z uśmiechem.Były teraz w zbyt dobrym nastroju,żeby polemizować z niebieskookim.Każdemu z nich  aktualnie towarzyszył wspaniały humor.Zmartwienia codzienności odeszły w cień,nikt o nich nie myślał.Wszyscy żyli tym,że Shikamaru żyje (hehe,trochę dziwnie to zdanie brzmi).W ich myślach było tylko to.Po jakimś czasie dotarli do Konohy.Szatyn natychmiast został umieszczony w szpitalu.Wieść o tym co stało się władcy cieni szybko rozeszła się po wiosce.Już po godzinie reszta przyjaciół Nary przybyła do szpitala.Byli zszokowani,bardzo martwili się o chłopaka.Siedzieli razem z Naruto,Sakurą i Temari w korytarzu przed salą gdzie leżał Shikamaru.Ino zdążyła wypłakać już jakieś 2 litry,a Kiba, Sasuke i Choji koniecznie chcieli wiedzieć jak doszło do tego wypadku.Po około trzech godzinach pielęgniarka pozwoliła w końcu na wejście na salę.Shikamaru leżał na łóżku i lekko przecierał oczy.Był bardzo słaby.Dookoła niego znajdowała się najróżniejsza medyczna aparatura,był podłączony do kroplówki.W tle słychać było klasyczne dla szpitali pikanie urządzenia sprawdzającego bicie serca.Wszyscy momentalnie rzucili się na chłopaka.
- Shikamaru,jak się czujesz ? - pytali na raz
- Ech...Bywało lepiej - odpowiedział słabo
- Och,Shikamaru,nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłam.Bardziej niż nikt inny ! - prawie wykrzyczała Ino
- Wszyscy się martwiliśmy ! - naprostowała Sakura
Prawie cała grupka z ożywieniem rozmawiała z Narą.Prawie,bo Temari stała trochę dalej od "tłumu",który zgromadził się przy łóżku szatyna.Potrzebowała z nim porozmawiać,ale sam na sam.Postanowiła,że poczeka aż wszyscy wyjdą,nawet jeżeli miałaby czekać do wieczora.I właśnie tak było.Przyjaciele tak się zagadali,że nie zauważyli,iż powoli zaczyna zachodzić słońce.
- Matko,już prawie 20 ! - powiedział nagle Lee,patrząc na zegar wiszący na ścianie
- My już będziemy lecieć,zdrowiej Shikamaru !-wszyscy pożegnali się i wyszli
Nareszcie nadeszła chwila Temari.
- Temari ? Nie idziesz z nimi ? - zapytał wyraźnie zdziwiony szatyn
- Nie,chcę z tobą pogadać - powiedziała,siadając na krześle przy łóżku chłopaka - Chciałam cię przeprosić.Przeprosić za tą ostatnią kłótnię.Za to,że powiedziałam,że cię nienawidzę.Mimo to,że tak często się kłócimy to jednak ta kłótnia była inna...-Mówiła, patrząc szatynowi prosto w oczy - ...Pokłóciliśmy się właściwie o nic...czyli jak zawsze,ale padły tam takie słowa...Ja...Ja nie wiem czemu to powiedziałam...Nie nienawidzę cię...A...A potem kiedy tamten gość cię zranił i mogłeś umrzeć...pomyślałam,że już cię nigdy za to nie przeproszę...i...i...- tu blondynka kompletnie się rozkleiła.Nie potrafiła powstrzymać łez,które coraz bardziej napływały jej do oczu.Rozpłakała się.
Shikamaru wpatrywał się z niedowierzaniem.Ta sama dziewczyna,która zawsze była taka twarda i zawsze go biła teraz siedzi tu i płacze.Szybko jednak otrząsnął się.Z lekką trudnością podniósł się,usiadł na łóżku i przytulił dziewczynę,delikatnie przyciągając do siebie.
- Shi...Shikamaru...Ja przepraszam...Ja...nie chciałam...Przepraszam...- Temari szlochała coraz bardziej
Nara nic nie mówił.Po prostu obejmował blondynkę.Czekał,aż się trochę uspokoi,wypłacze.Siedzieli tak jakby zatrzymał się czas.Słońce już zaszło,pierwsze gwiazdy świeciły na niebie.Po chwili zielonooka lekko się uspokoiła.Teraz to on patrzył jej w oczy.
-Temari,ja też przepraszam.Nie wiem co mnie wtedy napadło,powiedziałem,że nie chcę cię znać ale to nie prawda.Lubię cię, i to nawet bardzo...
Blondynka do tej pory trzymała ręce przy twarzy.Teraz jednak objęła Shikamaru,czuła się bezpiecznie.
-Dziękuję - powiedziała cicho...

Rozdział 9 - Nadzieje

Był środek nocy.
Ta uporczywa cisza trwała i trwała.Nikt nie miał odwagi nic powiedzieć.Wiadomość,że Shikamaru może umrzeć była dla każdego z nich tak piorunująca i wręcz nie wyobrażalna,że nawet gdyby chcieli się odezwać,nie dali by rady.W końcu Naruto zdobył się na odwagę.
-J-jak to nie przeżyje ?- zapytał łamiącym się głosem
Niedowierzał słowom Haruno.Z głupią nadzieją wierzył,że to jakiś okropny żart,że to wszystko nie dzieje się naprawdę.Obwiniał się.Rozpaczliwie myślał,że mógł coś zrobić.To jego mogli trafić.Mógł sam być wtedy w tym miejscu co Shikamaru.Oddałby życie by chronić przyjaciela.
-Rana jest bardzo głęboka,w dodatku zadana w punkt witalny...-odpowiedziała  po chwili milczenia Sakura - Jego szanse na przeżycie właściwie nie istnieją
Różowowłosa chciała udać silną i tłumiła uczucia,jakie nią targały lecz w końcu nie wytrzymała i zaczęły napływać jej do oczu łzy.Płakała.Ale nie tak zwyczajnie.To był płacz rozpaczy i złości.Rozpaczy,że jej przyjaciel dosłownie umiera jej na rękach.Zła była na samą siebie,za to,że nic nie może zrobić.Właśnie zdała sobie sprawę,że jej medyczne zdolności są niczym.Że właściwie nic nie może zrobić,jeżeli ktoś jest ciężej ranny.Doszło do niej,że jest bezsilna i może utrzymać przy życiu Shikamaru najwyżej przez godzinę.Potem nie będzie już nic.
- Powiedziałaś,że jego szanse na przeżycie właściwie nie istnieją,tak ? - zapytała nagle Temari,podnosząc się z ziemi i podchodząc do reszty
Do tej pory blondynka siedziała z dala od innych.Poza samym momentem kiedy Nara został zraniony nie płakała.Nie zastanawiała się nad tym co będzie jeśli szatyn umrze.Zastanawiała się co można zrobić,by przeżył.
- T-tak - odpowiedziała jej krótko nadal płacząca Sakura
- Właściwie ? Czyli jest jakaś szansa,mam rację ?-spytała Temari
- T-teoretycznie tak...
- Babcia Tsunade napewno mu pomoże ! - przejął inicjatywę Uzumaki - Musimy tylko ją powiadomić !
- Macie rację,ale...mogę go utrzymać jeszcze najwyżej godzinę przy życiu...
- Wyrobimy się !
- Czyli ustalone.Ja i Naruto szybko pobiegniemy do wioski i powiadomimy Hokage.A ty ...- podsumowała Temari - ...Sakura...proszę zrób co w twojej mocy - mówiąc te słowa blondynce zaszkliły się oczy.Szybko jednak przetarła je ręką
W tym czasie żółtowłosy podszedł do nieprzytomnego Nary.
- Dasz radę Shikamaru...Wierzę w ciebie - powiedział szeptem,po czym podbiegł z powrotem do dziewczyn
- Sayonara Sakura-chan,czekaj tu na nas ! - wydarł się,jak zwykle,Naruto gdy razem z kunoichi z Suny odbiegali do Konohy

W czasie biegu między Naruto a Temari panowała cisza.Oboje wiedzieli,że tak jest najlepiej i,że nie należy jej przerywać.
- Myślisz,że damy radę...że zdążymy ? - spytała jednak po dłużej chwili zielonooka
- Wierzę,że nam się uda.Musi nam się udać.Nie poddamy się tak łatwo ! - odpowiedział Uzumaki
- Tak.Też tak myślę - powiedziała Temari i lekko się uśmiechnęła.
Naruto odwzajemnił uśmiech.
Wiedzieli,że trzeba myśleć pozytywnie.Tylko wtedy można osiągnąć cel.Jeżeli się naprawdę nie wierzy w to co się robi,od początku jest zdane na porażkę.

Świat zdawał się nie zwracać uwagi na to co się stało z Shikamaru.Pierwsze promyki słońca wesoło oświetlały niebo.Ptaki śpiewały radośnie,przelatując z drzewa na drzewo,lub ukrywając się gdzieś w swoich gniazdach.Zielony kolor drzew cudownie kontrastował z czerwienią maków rosnących na okolicznych polach.Było pięknie.
Blondyn i blondynka również to zauważyli.Zastanawiali się też dlaczego przychodzi im podziwiać tak piękny poranek w takich okolicznościach.Czemu nie mogli się nim nacieszyć ?
Temari rozmyślała również o swojej ostatniej kłótni z Narą.Mimo,że tak często się kłócili,tej kłótni żałowała.Żałowała,że zamiast się kłócić nie powiedzieli sobie czegoś miłego,żałowała gorzkich słów,które w jej czasie padły.Pomyślała,że może już nigdy nie uda się jej go za to przeprosić.
"-Chociażby dlatego Shikamaru musisz żyć.Muszę cię przeprosić.Nie pozwolę ci umrzeć ! "-myślała
Naruto nie myślał.Biegł nie zastanawiając się co będzie.Teraz najważniejsze jest życie jego przyjaciela.

Powoli zaczęli zbliżać się do bram wioski,które jak zwykle były otwarte.Przebiegli przez nie szybko i skierowali się do siedziby Hokage.
Nieliczni ludzie,którzy o tej porze byli na zewnątrz patrzyli się ze zdziwieniem na biegnących,zastanawiając się co się mogło takiego stać.
Po chwili z impetem wbiegli do siedziby.
Naruto z trzaskiem otworzył drzwi do gabinetu Tsunade.

Rozdział 8 - Jeden moment


Minął około tydzień odkąd Shikamaru i Temari widzieli się ostatnio. Każde z nich miało wiele spraw na głowie, Nara był co chwilę potrzebny przy tworzeniu nowej taktyki,a blondynka przygotowywała się do powrotu do Suny.

Dziewczyna właśnie pakowała ostatnie rzeczy,gdy usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła,stał za nimi Shikamaru.
- Ohayo Temari - uśmiechnął się szatyn
- Ohayo Shikamaru, co cię tu sprowadza ? - zielonooka odwzajemniła uśmiech
- Mamy ważną misję. Po drodze wytłumaczę ci na czym polega.Chodź nie mamy czasu !
Poszli.Zgodnie z obietnicą chłopak wytłumaczył na czym polega misja.
- Czyli mamy złapać jakiś dwóch gości od Orochimaru,którzy od paru dni obserwują wioskę,tak ? - upewniła się Temari
- Dokładnie - potwierdził Shika
- Kto jeszcze z nami idzie ?
- Sakura,bo jest medycznym ninja i Naruto.
Chwilę później dotarli na miejsce spotkania z resztą.
- Wszyscy już są ? - spytała Sakura
- Tak - odpowiedział jej szatyn
- Ok. Powiedziano mi,że nasz cel znajduje się w lesie,mniej więcej na północ stąd. - oznajmiła Haruno
- A więc ruszajmy ! - krzyknął,jak to ma w zwyczaju, Naruto
- NIE DRZYJ SIĘ TAK MATOLE ! - wkurzona różowowłosa uderzyła go z całej siły
- Matko,czemu te wszystkie dziewczyny są takie brutalne ? - powiedział pod nosem Nara,przez co dość mocno oberwał metalowym wachlarzem w głowę
- Dobra,chodźmy już - powiedziała w końcu Temari
Ruszyli.
W tym samym czasie " cel " tamtej czwórki siedział w krzakach,dokładnie tam gdzie powiedziała Sakura
- A co jeśli nas znajdą ? - zapytał jeden z nich
- O to nam właśnie chodzi Ganji ! Jeśli wszystko pójdzie po myśli pana Orochimaru, to osoba,którą mamy zabić będzie w drużynie,która ma nas szukać. Rozumiesz już ?
- Tak Rinzou,ale ile my mamy jeszcze tutaj siedzieć ?
- Miejmy nadzieję,że już niedługo.
Tymczasem drużyna poszukiwawcza rozdzieliła się.Aby było szybciej,podzielili się na dwie grupy,każda udała się w inną stronę.W pierwszej grupie była Temari wraz z Sakurą,natomiast w drugiej Naruto z Shikamaru.
- Temari mogę cię o coś zapytać ? - spytała w czasie biegu różowowłosa
- Jasne
- Chce ci się wracać do Suny ?
- Hm.No wiesz,tam jest mój dom,moi bracia.Kocham ich i chcę do nich wrócić,ale...w Konoha mam przyjaciół,których nie chcę opuszczać.To trochę upierdliwe,że między rodziną a przyjaciółmi dzielą mnie 3 dni drogi...No,ale takie jest życie.
- Chyba trochę bardziej też zaprzyjaźniłaś się z Shikamaru,mam rację ? - Haruno uśmiechnęła się znacząco
- Jego lenistwo często doprowadza mnie do szału,ale myślę,że go lubię.Wydaje się być takim,którego nie obchodzi nic,chciałby tylko leniuchować.Jednak ja mam o nim inne zdanie.Nawet jeżeli często bywa leniwy to jeżeli się na coś zaweźmie to zrobi to porządnie,do końca.Jego przyjaciele są dla niego najważniejsi na świecie,nigdy nie pozwoli by coś im się stało,jest w stanie poświęcić za nich nawet swoje życie.Chociaż,gdyby mu się coś stało to nie wiem jak bym to zniosła.Właściwie to bardzo go lubię ,ale tylko jako przyjaciela...Poza tym...wątpię,żeby ktoś taki jak ja mu się podobał...

Równocześnie gdy dziewczyny prowadziły rozmowę,Uzumaki i Nara namierzyli cel.
- Zaatakujmy ich teraz ! Z zaskoczenia ! - zaproponował z ożywieniem blondyn
- Odbiło ci ?! Nie wiemy jacy są silni.Musimy wrócić do Sakury i Temari i pomyśleć co dalej - odparł Shika
Zrobili jak powiedział szatyn. Poszukiwanie towarzyszek nie zajęło im długo.
- Czyli wiecie gdzie dokładnie są ? - zapytała Temari
- Tak,teraz musimy zastanowić się jak ich zaatakować.Chyba mam pewien pomysł - rzekł Shikamaru - Naruto odwróci ich uwagę za pomocą klonów,wtedy ja przejmę ich cienie.Potem Sakura  zajmie się tym,aby ich wykończyć
- Mi pasuje - powiedziała różowowłosa
- A ja co mam robić ? - zapytała Temari
- Ty możesz pomóc Naruto w odwracaniu uwagi - odparł szatyn
- A czemu nie mogę wykończyć ich razem z Sakurą ?!
- Ponieważ Sakura ma więcej siły niż ty
- Czyli według ciebie jestem słaba,tak ?!
- Nooo...tak.
- To widocznie jesteś strasznie delikatny skoro bolały cię moje uderzenia !
- Jesteś dziewczyną,! Udawałem ! Ale jesteś upierdliwa !
- Myślisz,że sam jesteś lepszy ?! Sakura,zapomnij to co ci wcześniej o nim mówiłam. Jesteś beznadziejny ! Nienawidzę cię !
- Ja cię nie chcę znać !
- Ej...nie kłóćcie się... - powiedział niebieskooki
- Poza tym...musimy ruszać,inaczej nam uciekną... - dodała Sakura
Po chwili byli na miejscu,gdzie ukrywali się słudzy Orochimaru.
- Rinzou,patrz ! To oni ! Chyba nas znaleźli - powiedział jeden z ukrywających się,Ganji
- Widzę. Pamiętaj,postępuj dokładnie według naszego planu ! - odpowiedział drugi,o imieniu Rinzou
Tymczasem czwórka z Konohy zajęła ustalone wcześniej pozycje.
- Naruto,ruszaj na mój znak - rzekł Nara
- Okej
Po chwili rozległo się gwizdanie.
- Kage Bunshin no Jutsu ! - krzyknął blondyn,wybiegając zza drzew
Natychmiast dookoła niego pojawiły się trzy klony,które szybko zaatakowały przeciwnika.
- Kagemane no Jutsu - powiedział pod nosem Shikamaru i rozpoczął wykonywanie swojej techniki
Cień zbliżał się prędko do cieni wrogów.Nagle zrobili unik omijając cień i rzucili kunaiem w stronę szatyna
W porę pojawiła się jednak Sakura,która powstrzymała lecące ostrze.
Raptem znienacka pojawiła się mgła,gęstniejąca z każdą chwilą.Nie było przez nią nic widać.
- To ten ? - wrzasnął nagle Ganji
- Tak ! Szybko ! - odkrzyknął mu Rinzou
W ułamku sekundy mężczyzna znalazł się za Narą i wbił mu kunai w klatkę piersiową - prosto w punkt witalny.
Mgła natychmiast zniknęła,a wraz z nią Ganji i Rinzou.
Shikamaru ! - krzyknęła Temari i podbiegła wraz z innymi do chłopaka leżącego w kałuży krwi
Sakura natychmiast zaczęła leczyć ranę swoim medycznym ninjutsu.
- Shi - Shikamaru ! W - wszystko będzie dobrze ! - mówiła Temari,klęcząc przy nim,a łzy lały się jej strumieniami po policzkach
-Ech,nic...mi.... nie będzie... - powiedział z trudem,po czym stracił przytomność
- Sakura,dasz radę mu pomóc ? - powiedział z przejęciem Naruto
- Rana jest bardzo głęboka i...
- I co ? - spytała z płaczem blondynka
- I... boję się,że... nie przeżyje...
Po tych słowach zapadła cisza.