Nad
Konohą słońce leniwie wznosiło się ponad horyzont.Zbliżał się ranek.W
domu państwa Nara wszyscy byli już na nogach,jedynie Shikamaru spał
sobie smacznie.Niestety,po chwili został obudzony przez swojego
tatę,który kazał mu iść do sklepu.
-"Matko,czemu to ja zawsze muszę się wlec do tego sklepu ?! Jakie to upierdliwe..."-myślał Shika po drodze
W tym samym czasie Temari przygotowywała się do wyjścia z domu.Tsunade wzywała ją i Narę do siebie.
-"Ciekawe
gdzie ten leń się szlaja...Pewnie jeszcze śpi,będę musiała go
obudzić,skoro mamy teraz się udać do Piątej..."-dumała blondynka
Zebrała się i poszła w stronę domu szatyna.Doszła na miejsce akurat w momencie kiedy wchodził z zakupami do domu.
-Hej Shikamaru - powiedziała Temari
-Temari ? Co ty tutaj robisz tak wcześnie rano ? - zdziwił się Nara
-Mamy natychmiast udać się do Hokage,więc przyszłam ci o tym powiedzieć - uśmiechnęła się
-Teraz ? Przecież dopiero wróciłem z zakupów i... - narzekał
-Chodź,nie marudź - kunoichi idąc ,pociągnęła go za sobą
-Shikamaru
? Wszystko w porządku ? - jego matka wyszła zobaczyć co się dzieje - O
czy to jakaś nowa koleżanka ? -powiedziała widząc Temari
-Właściwie nie nowa...W każdym razie idziemy teraz do Hokage mamo.
-Dobrze,tylko uważajcie na siebie
-Tak,tak będziemy uważać - Nara wywrócił oczami
W
końcu poszli.Kiedy szli rozmawiało im się zadziwiająco dobrze,co chwilę
wybuchali śmiechem.Niestety droga do rezydencji Tsunade wiodła tuż
przed oknami domu Ino.Kiedy zobaczyła Temari śmiejącą się razem z
Shikamaru nie wytrzymała i wybiegła zrobić awanturę.
-TEMARI ! ZABIJĘ CIĘ ! - wrzeszczała Yamanaka na całą wioskę
-Teraz dopiero się pośmiejemy - szepnęła Temari do Nary widząc zbliżającą się Ino
Długowłosa podeszła do zielonookiej i przyłożyła jej kunai do szyi.
-I-Ino s-spokojnie - powiedział dość przerażony zachowaniem koleżanki z drużyny Shika
-Shikamaru jesteś mój ! Nie pozwolę żeby ten babsztyl wchodził nam w drogę ! - denerwowała się Yamanaka
- Ale mnie z Temari nic nie łączy ! Poza tym ona nie jest babsztylem...
- Widzisz? Mówiłam ci,że nic nas nie łączy - wtrąciła się dziewczyna z Suny
- Nic was nie łączy ? Przecież ciągle gdzieś razem łazicie ! - niebieskooka była na skraju wytrzymałości
-
Tak się składa,że idziemy teraz do Hokage,bo wzywa nas oboje,a to,że
Shikamaru został moim przewodnikiem po wiosce również jest zasługą
Piątej - tłumaczyła kunoichi z wachlarzem
- S-shikamaru jest twoim przewodnikiem ? - z twarzy Ino znikła złość,a jej miejsce zajęło duże zdziwienie
- Hai ( tak ), to prawda. Nie mówiliśmy o tym nikomu bo nie było takiej potrzeby - powiedział Nara
- Rozumiem...Gomen ( przepraszam ) Temari-chan. - powiedziała Yamanaka zabierając kunai od szyi dziewczyny
- Ech.Temari, musimy już iść ,bo nigdy nie dojdziemy do Tsunade - rzekł Shikamaru
- Dobra,to my idziemy,na razie Ino - pożegnała się Temari
Kiedy już trochę oddalili się od miejsca kłótni z długowłosą zaczęli swobodnie rozmawiać.
- Matko,czy ta Ino zawsze była taka nerwowa ? Jak ty z nią w drużynie wytrzymujesz ? - dziwiła się zielonooka
-
Nie jest taka zła , jak ją trochę poznasz to zauważysz,że jest
znośna,ale muszę przyznać,że z tą awanturą to przesadziła - powiedział
szatyn
- No co ty nie powiesz ? - odpowiedziała blondynka uśmiechając się
- Nieźle wymyśliłaś z tym przewodnikiem - chłopak też się uśmiechnął
-
Hehe dzięki,zabiłaby mnie gdybym nic nie wymyśliła - lekko się
uśmiechnęła-A... na serio uważasz ,że nie jestem babsztylem ?- zapytała
rumieniąc się odrobinę
- Na serio.Wiadomo,czasem bywasz
upierdliwa,chyba bardziej niż moja matka,jak się wkurzysz to bijesz tym
swoim wachlarzem,co,zaznaczam, cholernie boli ale mimo to masz swoje
dobre dni,a wtedy jesteś naprawdę fajna - Nara uśmiechnął się szeroko
- Dzięki bekso - odpowiedziała przekornie ,kolejny raz delikatnie się uśmiechając
- No wiesz co? Jak ci tu takie miłe rzeczy mówię,a ty tak mnie nazywasz ? - powiedział z wesołą miną szatyn
- Początek nie był taki miły - dziewczyna szturchnęła go ramieniem, a następnie oboje nie wiedząc czemu wybuchnęli śmiechem.
Chwilę potem doszli do siedziby Hokage.Weszli do środka.
Przed gabinetem Piątej zatrzymali się i zapukali.
- Ohayo Tsunade-sama - przywitali się
-
Witajcie. Od razu przejdę do rzeczy. Shikamaru, ty musisz pomóc w
planowaniu nowej strategii obronnej dla wioski,natomiast ty,Temari za
około tydzień będziesz mogła wrócić do Suny.
- Wakatta ( oczywiście ) - odpowiedziała kunoichi z Wioski Piasku
-Możecie już iść - oświadczyła Piąta
- Arigato ( dziękuję ) - powiedział Shika,po czym razem z dziewczyną wyszedł z budynku.
Było
południe i wioska tętniła życiem. Mieszkańcy załatwiali swoje
sprawy,robili zakupy lub po prostu przechadzali się po mieście,
podziwiając cudowną pogodę i obserwując innych.Kilkoro dzieci bawiło się
w berka , wesoło biegając wokół ludzi.
Naruto również postanowił wyjść z domu.
-"Może pójdę na ramen ? Albo najzwyczajniej pójdę na spacer ? "- zastanawiał się Uzumaki - " Dobra,jednak wygrywa ramen."
-
Ichiraku przybywam ! -wrzasnął radośnie ale straszliwie głośno,co
sprawiło,że większość osób popatrzyła się na niego ze zdziwieniem
Nie zważając na to poszedł w stronę budki z ramen.Gdy był już niedaleko zauważył coś co jednocześnie go ucieszyło i zdziwiło.
-"Chodzą ze sobą i nic mi jeszcze nie powiedzieli ?! " - pomyślał
Tym co zauważył byli dobrze bawiący się razem Shikamaru i Temari. Blondyn natychmiast do nich podbiegł.
- Jesteście razem i nic nam nie powiedzieliście ?! Jak mogliście,no ?!
W tym momencie zauważył Kibę,który akurat przechodził obok.
- Kiba ! Wiesz,że oni są razem ? - krzyknął do niego niebieskooki
- Naprawdę? - uśmiechnął się właściciel Akamaru
- No serio !
-
Nieźle ! Ale wiedziałem,że tak będzie bo bla bla bla bla(Naruto i Kiba
dalej się podniecali tym,że Nara i kunoichi Suny rzekomo są razem )
- To ja pierwszy o tym wiedziałem bo bla bla bla bla !
- Nie,bo ja !
- Kłamco, ja !
- Ja kłamię ?! To ja wiedziałem pierwszy !!!
No i zaczęli się kłócić.
-Twoja kolej - powiedziała wdychając dziewczyna do Nary,co miało oznaczać,że nadeszła jego kolej na tłumaczenie
- Ech...Nie jesteśmy razem,wracamy od Tsunade - objaśniał szatyn - A wiecie przecież,że mamy w tę samą stronę do domu
- No,ale przecież pocałowaliście się w nocy u Ino. - Lisek nie dawał za wygraną
- To był wypadek, jasne ?
-Nie ważne ! Prędzej czy później będziecie razem ! Mówię wam ! - odparł Kiba - Ej,Naruto ile im dajesz czasu ?
- Do zerwania ? - zdziwił się
-
Nie idioto ! Oni nie są razem ! Chodzi mi o to ile im czasu dajesz żeby
ze sobą chodzili - powiedział Inuzuka, widząc ,że blondyn jest bardzo
nieogarniający ( xd )
- Aaaa. Dwa tygodnie ? Tydzień ?
- No,coś koło tego .
- Debile ! My się tylko kumplujemy ! - poirytowała się Temari
- Już nie na długo - powiedział z chytrym uśmiechem Kiba - Słyszeliście,nie ? Macie max. dwa tygodnie !
-BAKA YARO ! (dupki ) - wrzasnęła blondynka po czym uderzyła Kibę i Naruto wachlarzem
-"Boże...gdzie ja żyję ? W wariatkowie ? " - pomyślał cierpiętniczo Shikamaru,który stał z boku i przyglądał się wszystkiemu
-Ała...Temari,wiesz jak to boli ?! - rzekł Inuzuka z obolałą miną
W
końcu wszyscy pogodzili się i razem z Naruto poszli do
Ichiraku.Niestety,biedny Lisek nie wiedział,że będzie musiał wszystkim
stawiać ramen ;> ...
Po posiłku pożegnali się i każdy ruszył w stronę swojego domu.
Superrr *__* :D
OdpowiedzUsuńProszę pisz dalej :< !